8 wątpliwych technik kojących z tamtego dnia

Kojące dzieci: 8 wątpliwych technik starej szkoły
catscandotcom / iStock

Moje pierwsze dziecko urodziło się w 1991 roku, kiedy rodzicielstwo było mniej systematycznym procesem, a bardziej improwizacją w spodniach z wysokim stanem. Wtedy polegaliśmy na trzech rzeczach, aby przetrwać: 1) dziadkowie, 2) intuicja (jakkolwiek chwiejna) i 3) Chłodziarki do wina Barcardi Czego można się spodziewać w pierwszym roku – 12-miesięczny przewodnik przetrwania naszego pokolenia.

Od tamtej pory mam czworo więcej dzieci. Dwadzieścia dwa lata dzielą mojego najstarszego od najmłodszego, który nie ma jeszcze trzech lat. Szalony, prawda? Zamiast iść w kierunku wolnych ptaków – pustych nesterów wykonujących kolejkę conga na pokładzie Carnival Cruise – wykonałem gwałtowny zwrot w tył i wskoczyłem z powrotem w świat kupowanych pieluch, karmienia o 3 nad ranem i produkcji nabiału. Zacząłem od nowa.

W ciągu tych dwóch dekad między wszystko zmieniony. Foteliki samochodowe nie przypominały już kolejki górskiej, jedzenie dla niemowląt stało się ekologiczne i pozwolenie dziecku płakać było w porządku. Nie odbieraj tego dziecka! Zepsujesz go (lub ją). Co powiesz?

Byliśmy zdecydowanie u progu rodzicielskiej rewolucji, kiedy po raz pierwszy przyszedłem na świat, kładąc nacisk z wygody na bezpieczeństwo. Ale to nie powstrzymało mnie i milionów innych rodziców od robienia dość oburzających rzeczy, przynajmniej jak na dzisiejsze standardy.

Nie zrozum mnie źle. My myśl postępowaliśmy właściwie. W większości przypadków robiliśmy to, co zrobiły i uczyły nas poprzednie pokolenia. Nie mieliśmy filmów na YouTube, tysiąca podręczników samopomocy ani testów zderzeniowych, aby udowodnić, że się mylimy lub pokazać nam lepszy sposób. Z pewnością nie mieliśmy wyrafinowanych narzędzi, sprzętu i gadżetów, które naprawdę przeniosły rodzicielstwo na wyższy poziom. Analizatory płaczu. Alarmy kupy. Wentylatory tyłek. Co dalej? Roboty odbijające ramiona? (Wiesz, że to niepotrzebne i śmieszne przedmioty, prawda?)

Byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się, że różne sposoby uspokajania dziecka również się zmieniły za 20 lat. Niektóre z metod, których wtedy używaliśmy, są dziś źle widziane. Ponownie, bezpieczeństwo przede wszystkim, wygoda… Masz na myśli, że nie możemy już zanurzać smoczka w winie? Cóż, cholera.

Myślisz, że żartuję. Oto osiem klasycznych technik uspokajania dzieci, które sprawiłyby, że dzisiejszy rodzic płakałby okropnie:

1. Odpinanie fotelika samochodowego (chwilowe) podczas jazdy

Słyszałem, jak wzdychasz. Ja też dyszę, ale udało się. Jeśli dzieciak zaczął rzucać swoim gównem na tylnym siedzeniu, nie zastanawialiśmy się dwa razy, aby odpiąć uprząż i pozwolić mu jeździć w stylu dowolnym przez kilka minut. Zwykle działała chwila wolności. Ustatkowaliby się, a my zapięlibyśmy je z powrotem. Pamiętaj, że pierwsze przepisy dotyczące bezpieczeństwa pasażerów z dziećmi zostały uchwalone dopiero w 1985 r. I były jak szwajcarski ser – zbyt wiele dziur i śmierdziało. Ale to był dobry początek. Po prostu czytamy między wierszami. (Wiem. Wstyd nam. Nerw.)

2. Umieszczenie ochraniacza wokół wnętrza łóżeczka

Nakładki na zderzaki służyły dwóm celom (a przynajmniej tak nam się wydawało). Po pierwsze, chronili dziecko przed skaleczeniem głowy po bokach łóżeczka, a jego ramiona, nogi i inne małe części ciała nie utknęły między listwami. Po drugie, wkładki sprawiały wrażenie, że dziecko jest owinięte, a nie owinięte. Ani razu nie pomyśleliśmy, że 45 wstążek, które stanowiły zagrożenie, lub które powodowały zawalanie się boków – bez względu na to, ile ich było – przez chwilę. Zderzaki były używane od wieków, więc musiały być bezpieczne. Dobrze? Źle. Grupy prewencji Amerykańskiej Akademii Pediatrii i SIDS ostrzegają teraz przed używaniem ochraniaczy na łóżeczko. Więc nie rób tego.

3. Zawieszanie cienkiej karuzeli na łóżeczku

Przyznajmy – telefony komórkowe są w równym stopniu dodatkiem estetycznym, co funkcjonalnym. Uwielbiamy skoordynowane zestawy dla dzieci, które zawierają pasującą pościel do łóżeczka, zasłony, naklejki ścienne i, tak, telefony komórkowe. Dzisiejsze muzyczne smoczki dla niemowląt są solidne, mają wbudowane zabezpieczenia i mocno przylegają do łóżeczka. Dwadzieścia lat temu… czy słyszysz, jak się śmieję? Telefony przypominały wędkę chwiejącą się nad głową z zabawkami wiszącymi na twarzy dziecka. Byli straszny. Byli niebezpieczni. Nie mieliśmy pojęcia.

4. Umieszczenie dziecka na brzuchu do snu

Znowu myśleliśmy, że mamy rację. Nie było badań potwierdzających związek między snem brzucha a SIDS. Teraz, kiedy są, nie rób tego. Nie obchodzi mnie, czy ciocia Bertha przysięga, że ​​to najlepszy sposób, tak nie jest. Nauka potwierdza to stwierdzenie.

5. Pozwalanie dziecku kołysać się na słabych huśtawkach korbowych

Huśtawki dziecięce z lat 70., 80. i wczesnych 90. miały dwie prędkości: bezruch i bicz. A jednak wykręciliśmy tych frajerów za wszystko, co było warte. I mam na myśli łukowaty. To było jak ubijanie masła – im szybciej i mocniej kręcisz korbą, tym więcej dostajesz. Nie było żadnych prędkości ani przycisków do naciśnięcia. Zakręciłeś, żeby iść i złapałeś, żeby się zatrzymać.

6. Podnoszenie dziecka tak szybko, jak płakały

Rodzicielskie zawstydzanie nie istniało na takim poziomie, jak teraz, więc matki i tatusiowie robili to, co przyszło naturalnie. Niektórzy podnieśli swoje dziecko. Niektórzy pozwolili im to wykrzyczeć. To był wybór. Nikt nie czuł się cofnięty w kąt przez osąd innego rodzica. Osobiście nie jestem fanem metody „Cry It Out”. Uważam, że dziecko powinno być często pielęgnowane i przytulane. Podniosłem swoje dziecko następnie, a ja odbiorę moje dziecko teraz. Nie lubisz tego? Twój problem. Nie moje.

7. Korzystanie z wózków dziecięcych przypominających huśtawki z kołami (bez hamulców)

Kiedyś jedyne, co mieliśmy, to chodziki dla niemowląt, które pozwalały dziecku poruszać się tak szybko i wściekle jak Vin Dieselbez hamulców. Centra aktywności nie zostały wprowadzone jako alternatywa dla spacerowiczów aż do 1994 roku, a później zmieniono American Society for Testing and Materials F977 Ochotniczy chodzik dla niemowląt Standard w 1997 roku. Mimo zmian, chodziki są nadal uważane za niebezpieczne i szkodliwe dla rozwoju dziecka. Zaciągnij hamulce na kołach, aż nadejdzie pora na trójkołowy. I nie zapomnij o kasku.

8. Dabbing Whiskey w dziąsłach gryzaka

Wino? Whisky? Co byli myślimy? Wcieranie odrobiny whisky w obolałe dziąsła ząbkującego dziecka było wtedy równie normalne, jak używanie Orajel. Nawet pediatrzy wyrazili zgodę. Ale biorąc pod uwagę poziom głupoty szalejący w naszym społeczeństwie, nie warto ryzykować. Niektórzy mylą drybling ze strzałem. Whisky jest ryzykowna, więc odłóż twardy trunek i weź zamrożoną myjkę.

Miałem pięcioro dzieci. Nikt nigdy nie został poważnie ranny ani kontuzjowany podczas mojej wachty. Nasze techniki uspokajania dzieci mogły budzić wątpliwości, ale przetrwały. Jednak cieszę się, że są dostępne dla dzisiejszych rodziców bezpieczniejsze produkty i techniki. Ale, proszę, zostaw wachlarza tyłka i załóż fundusz na studia. Junior i jego wrażliwy mały piesek będą ci wdzięczni.