Dzień, w którym dosłownie rzuciłem książką w mojego syna z autyzmem

Dzień, w którym dosłownie rzuciłem książką w mojego syna z autyzmem
Enrico Fianchini / iStock

Zaczęło się jako ciężkie popołudnie. Mój syn wysiadł ze szkolnego autobusu i mogłem powiedzieć, że coś jest nie tak. Zwykle to ja potrafiłem to naprawić. Byłem pewien. Byłem spokojny. Byłam mamą Zen. OK, to go popychało. Ale coraz więcej uczyłam się, jak być mamą Zen – mamą ze specjalnymi potrzebami Zen.

Musiałem być. Mój syn ma autyzm i często zmaga się z trudnymi zachowaniami agresywnymi. Wszyscy terapeuci, z którymi pracowaliśmy, ostrzegali mnie, żebym zachowywał spokój i nie reagował na prowokacje. Nie wiem nawet, jak zaczęła się walka tego dnia. Nie chciał słuchać tego, co mówiłem. Wiedząc, że prawdopodobnie był głodny i nic mu to nie pomogło, spróbowałem dać mu jego popołudniową przekąskę. Ale on też był tam uparty i był sfrustrowany tym, że nie pozwolono mu na ciastka, dopóki nie zjadł owoców. To była zwykła rutyna – owoce przed ciasteczkami – więc wiedziałem, że szuka powodu, by wyzwolić trudne emocje. A potem to zrobił. Rzucił się na mnie wymachując rękami i uderzył mnie. Następnie zaczął wyrywać strony w książce, którą czytałem. Kiedy zaczął szukać innych pobliskich książek, które były książkami z biblioteki, zgubiłem je.

Wyraźnie pamiętam, jak przez łzy uciekałam od niego z książkami w moich ramionach. Niosłem je w bezpieczne miejsce od mojego syna, który był teraz w stanie pełnego rozpadu. Pobiegł za mną, podnosząc ręce, żeby mnie spoliczkować. Chybił dwa razy, a potem za trzecim uderzył mnie mocno w plecy. I wtedy straciłem to na krótką sekundę.

Moje łzy ustały, gdy wypełniła mnie wściekłość. Jak śmiał mnie atakować! Byłem odpowiedzialny! Nie on! Wrzasnąłem na niego, żeby uciekł ode mnie albo rzuciłem w niego tą książką. Pobiegł z powrotem na kanapę, ale zaczął się śmiać. A potem, prawie z własnej woli, zobaczyłem, jak moja ręka podnosi jedną z trzymanych przeze mnie książek w miękkiej oprawie, unosi ją w powietrze i rzuca prosto w niego na kanapę. Uderzył go w ramię. Szok na jego twarzy musiał odzwierciedlać mój. Wtedy zobaczyłem jego strach.

„Mamo, rzuciłaś we mnie książką!”

Trzęsłem się, nie tylko dlatego, że rzeczywiście wyrzuciłem książkę, ale chciałem to zrobić jeszcze raz. Wymknąłem się spod kontroli. Złościłem się na siebie, że straciłem powściągliwość, i na niego, że mnie do tego doprowadził. Łzy znów zaczęły płynąć i zacząłem szlochać. Podniosłem książkę i przez łzy powiedziałem: „Bardzo mi przykro, ale jestem też bardzo zdenerwowany. Muszę się uspokoić w swoim spokojnym kącie ”.

Próbowaliśmy stworzyć spokojne zakątki, kiedy miał załamania. Było jasne, że teraz potrzebuję jednego. Poszedłem do jedynego pokoju z zamkiem w drzwiach, rodzinnej łazienki. Wszedłem do środka, wypłakałem serce przez następne 15 minut i po prostu wszystko wypuściłem. Nigdy więcej nie straciłem tego z moim synem.

Macierzyństwo wydobywa wszystkie twoje mocne i słabe strony. Pomaga ci stać się silniejszym, jeśli na to pozwolisz. Znałem wiele matek ze specjalnymi potrzebami, zarówno bliskich przyjaciół, jak i innych, które wyznały mi podobne załamania mamusi. Jedna z przyjaciółek powiedziała mi, że kiedy jej syn nadepnął mocno na jedną z jej nóg, zrobiła to samo z powrotem do niego i poczuła wielką satysfakcję, gdy zawył w proteście, a potem wstydziła się siebie. Inna przyjaciółka powiedziała mi, że będzie krzyczeć na swojego małego chłopca, aż zaczął płakać, a potem poczuła się okropnie i zaczęła płakać. Słyszałem historie od znajomych mam, które mają neurotypowe dzieci, które również straciły kontrolę i uderzyły swoje dzieci, a potem wpadły w czas.

Spójrzmy prawdzie w oczy, panie: wszyscy mieliśmy chwile, kiedy straciliśmy kontrolę. Jesteśmy istotami ludzkimi. Ale myślę, że tak długo, jak wykorzystamy te doświadczenia do uczenia się i znajdziemy dla siebie techniki radzenia sobie z gniewem, tak naprawdę możemy służyć naszym dzieciom jako dobry przykład spokoju w obliczu burzy – ze specjalnymi potrzebami lub nie. Wiem na pewno, że pozwoliłem, aby ten zły moment zmienił mnie w osobę, która teraz rozwiązuje moje złożone problemy ze szczerością i współczuciem.