Co Hillary Clinton oznacza dla ojca małych dziewczynek

Co Hillary Clinton oznacza dla ojca małych dziewczynek
Justin Sullivan / Getty Images

To nie jest post polityczny. Chcę to teraz wyjaśnić.

To nie ja popieram partię polityczną ani opowiadam się za Hillary Clinton, aby została naszym następnym prezydentem. To ojciec piszący o tym, co to znaczy móc powiedzieć swoim córkom, że pewnego dnia mogą zostać prezydentami i że to naprawdę coś znaczy.

Mam trójkę dzieci. Aspen ma 2 lata, a Norah ma 6 lat. Mój syn Tristan ma 9 lat. I chociaż Hillary Clinton nie została wybrana na prezydenta i być może nigdy nią nie zostanie, zbliżyła się do Białego Domu bardziej niż jakakolwiek inna kobieta przed nią. Nie żeby wcześniej tam nie mieszkała, ma. Ale nie była prezydentem. Była u boku prezydenta. Była jego żoną i matką ich dziecka. I chociaż stanowisko pierwszej damy jest bardzo ważną rolą, która wiąże się z ważnymi obowiązkami i obowiązkami, nadal była małżonką prezydenta – kimś, kto nie ma prawa weta i kodów broni jądrowej.

Jako ojciec chcę, aby moje córki zdały sobie sprawę, że wszystko jest możliwe, a kiedy mówię: „Możesz zostać następnym prezydentem, jeśli chcesz”, chciałbym móc im pokazać, że zrobiła to kobieta przed. Chcę, aby czuli się aktywni i ośmieleni do postępu, marzeń i osiągnięć. Chcę, żeby dorastali w świecie, w którym niebo jest granicą i nie ma szklanego sufitu, który uniemożliwia kobietom osiągnięcie czegokolwiek, nawet urzędu prezydenta.

Chcę wierzyć, że moje córki mogą zrobić wszystko, na co mają ochotę, ale może to być trudne w świecie nieproporcjonalnie wysokich płac dla kobiet i kierownictwa, w którym dominują mężczyźni.

Chcę, aby moje córki szły przez życie, wiedząc, że świat to równe szanse i mieć pewność, że kobieta może lecieć w kosmos, zasiadać w Sądzie Najwyższym lub zajmować najwyższe stanowisko polityczne w Stanach Zjednoczonych.

Chcę, żeby mój syn też to zobaczył. Ma 9 lat i chcę, żeby dorastał, wiedząc, że ma taki sam obowiązek wspierania zawodu swojej żony, jak ona ma obowiązek wspierać jego. Chcę, żeby dorastał, wiedząc, że kobieta może zrobić tyle, ile on, i czy jego przyszła żona zdecyduje się zostać mamą w domu, czy następnym prezydentem, jego zadaniem jest wspieranie jej marzeń i aspiracji – bo one mają taką samą wartość jak jego. Chcę, żeby w przyszłej karierze wiedział, że kobiety, z którymi pracuje, zasługują na równe wynagrodzenie, szanse i szacunek.

Ponieważ faktem jest, że w 2016 roku żyjemy w erze egalitarnej, w której kobiety są tak samo wykształcone i zdolne do kierowania jak każdy mężczyzna. Chciałbym, żeby ten fakt był widoczny w naszym krajobrazie politycznym.

Zasadniczo mówię, że chcę móc spojrzeć na Norę i Aspena i powiedzieć: „Widzisz. Ona to zrobiła. Ty też możesz. I szczerze mówiąc, jestem białym mężczyzną i nie wiem, jakie to uczucie nie móc spojrzeć na linię poprzednich prezydentów, gubernatorów lub sędziów i nie zobaczyć twarzy, która bardzo przypomina moją. Nie wiem, jakie to uczucie widzieć coś jako nieosiągalnego. I dopóki nie miałem dziewczyn, nigdy o tym nie myślałem. Ale teraz patrzę na rzeczy trochę inaczej.

Patrzę na moje małe dziewczynki i widzę, jakie są inteligentne i zdolne, i wiem, że mogą osiągnąć wszystko, co chcą. Ale nie wiem, jak dobrze one wiem o tym. Nie wiem, czy będą patrzeć na świat i świadomie czy nieświadomie postrzegać go jako miejsce, w którym ze względu na swoją płeć nie mogą kandydować na prezydenta, ani nawet ubiegać się o pracę szefa. Nie chcę tego dla nich. Chcę, żeby czuli się tak samo, jak na miejscu kierowcy, bo tak naprawdę to robią.

Nie oznacza to, że którykolwiek z nich ma obecnie polityczne zrozumienie. Oboje są młodzi. Jednak niezależnie od tego, co myślisz o Hillary Clinton jako kandydacie na prezydenta, jedno jest pewne. Osiągnęła w Ameryce coś, czego nie osiągnęła żadna kobieta przed nią i jestem szczerze szczęśliwy, że to widzę. Oto fakty: Hillary Clinton, będąc o jedno wybory od urzędu prezydenta, daje mi możliwość objęcia syna ramieniem i powiedzenia: „Kobiety są tak samo zdolne do przywództwa jak ty. Proszę, uszanuj to. ” A dla moich córek daje mi to możliwość wskazania i powiedzenia: „Zrobiła to. Ty też możesz.