
Jess Whittlestone jest Ph.D. student nauk behawioralnych w Warwick Business School.
Jedną z rzeczy, które pamiętam najlepiej z mojego dziadka, jest to, jak bardzo kochał swoją encyklopedię – ledwie pora obiadowa minęła bez niego, by wyjąć ją, by odpowiedzieć na pytanie, które ktoś zadał. (Robił to albo wyciągał swoją książkę o ptakach, żeby zidentyfikować ptaka, który właśnie wylądował na trawniku przed domem). Obecnie encyklopedia nigdy nie pojawia się w porze posiłków – częściowo dlatego, że niestety nie ma już z nami mojego dziadka, ale głównie dlatego, że mieć Google. To naprawdę niesamowite, że w ciągu kilku sekund od zadania pytania możemy mieć listę tysięcy witryn internetowych z całego świata, które dają nam odpowiedzi.
Wyszukiwarki są bez wątpienia niezwykle korzystnym wynalazkiem, który zmienił sposób, w jaki udostępniamy informacje. Ale jest też ich strona, o którą się martwię. Martwię się, że Google może wypaczać nasze poglądy w sposób, w jaki nie mogła tego zrobić zaufana encyklopedia mojego dziadka.
Więc pewnego dnia spróbowałem zrobić mały eksperyment: wpisując „Czy [thing] przyczyną raka?” do Google z powodu wielu pozornie absurdalnych „rzeczy”: owoców, warzyw, ćwiczeń, a nawet szczęścia. W każdym przypadku pierwsza strona wyników dała mi przynajmniej jeden artykuł autentycznie twierdzący, że istnieje związek między tą rzeczą a rakiem. Na dowód: owoce, warzywa, ćwiczenia, szczęście. Wszystkie te strony pojawiły się w kilku moich najlepszych wynikach; Nie musiałem nawet przewijać w dół, aby je znaleźć.
Tall Veggietales
Robi się śmieszniej: kiedy wyszukuję „Czy warzywa powodują raka?” mój najlepszy wynik to Codzienna poczta artykuł zatytułowany „Jedzenie warzyw może poważnie zaszkodzić zdrowiu”, w którym powiedziano mi, że „jedzenie warzyw może być przyczyną raka, który zabija 3000 ludzi rocznie w Wielkiej Brytanii”. Następnie wpisuję hasło „Czy warzywa leczą raka?” a jednym z moich najlepszych wyników jest artykuł, również z Codzienna pocztamówiąc mi, że dieta bogata w warzywa może zmniejszyć o połowę ryzyko raka okrężnicy. W rzeczywistości istnieje fajna mała witryna internetowa „Kill or Cure?” co pokazuje, że Codzienna poczta określa wiele rzeczy zarówno jako leczenie, jak i zapobieganie rakowi, w tym aspirynę, niemowlęta, smażone jedzenie, ogrody i herbatę. Ma też mój ulubiony slogan: „Pomóż zrozumieć Codzienna pocztanieustannie starają się sklasyfikować każdy obiekt nieożywiony na te, które powodują raka i te, które mu zapobiegają ”.
© Tim Geers
To, które z wielu sprzecznych wyników otrzymamy, zależy wyłącznie od wyszukiwanego hasła. To jest problem, ponieważ wielu z nas korzysta z Google. Mamy pytanie, nad którym się zastanawiamy, często w formie: „Czy za przyczyna b? ” lub „Czy istnieje powiązanie między x i y? ” – więc wpisujemy pytanie do Google. Ale to prawdopodobnie wzmocni to, co nazywają psychologowie błąd potwierdzenia: tendencja do szukania tylko dowodów potwierdzających nasze istniejące poglądy i ignorowania wszelkich dowodów, które są z nimi sprzeczne. Co oznacza, że nasze uprzedzenia stają się silniejsze. Kiedy zadaję Google pytanie, o wiele bardziej prawdopodobne jest, że podam źródła, które odpowiedzą „tak” na to pytanie, zamiast dać mi wyważony pogląd na temat.
Sygnały Staccato o stałej informacji
To nie jedyny sposób, w jaki wyszukiwarki mogą nas sprowadzać na manowce. Firma Google opracowała sprytny algorytm, który uczy się Twoich zainteresowań na podstawie Twoich wcześniejszych wyszukiwań i aktywności online, a następnie wykorzystuje go, aby wyświetlać więcej treści, które mogą Cię zainteresować. Prowadzi to do tego, co aktywista internetowy Eli Pariser nazywa „bańka filtrująca„: Jesteśmy uwięzieni w naszych własnych małych bąbelkach, które nie narażają nas na informacje, które mogą podważyć nasze światopoglądy. Jednym z przykładów, których używa Pariser, są dwie osoby wyszukujące w Google hasło „BP”: jedna uzyskuje informacje o inwestycjach British Petroleum, a druga informacje o wycieku ropy – wyniki są dość drastycznie różne. Krytykuje m.in.Google i Facebooka za zawężenie naszego światopoglądu i ograniczenie dostępu do nowych informacji.
© John St John
Więc co możesz z tym zrobić? Jak możesz zapewnić sobie obiektywny obraz świata w wyszukiwarce i wyrwać się z bańki filtrującej? Kilka sugestii:
1. Jeśli chcesz poznać odpowiedź na pytanie, spróbuj wyszukać obie twoje pytanie i jego przeciwieństwo: nie tylko „jest x prawdziwe?” ale także „Jest x fałszywe?”
Pomaga to upewnić się, że masz obie strony problemu. Gdybym tylko wyszukał „Czy warzywa powodują raka?” Mogłam wyjść z najgorszymi obawami – że moja zdrowa dieta mogłaby mi szkodzić – potwierdziły się. Wyszukując zarówno „Czy warzywa powodują raka?” i „Czy warzywa leczą raka?” Zdałem sobie sprawę, że faktycznie istnieją dowody po obu stronach – i że wydawało się, że istnieje wiele bardziej renomowanych źródeł potwierdzających korzyści zdrowotne warzyw niż ich szkodliwość. Co prowadzi mnie do drugiej kwestii….
2. Spójrz poza kilka pierwszych wyników na swojej stronie wyszukiwania i rozważ ich źródła.
Część problemu z wyszukiwaniem hasła „Czy x przyczyną raka?” jest to dla każdego x prawdopodobnie jest trochę artykuł, który argumentuje, że powoduje raka, i to zapytanie spowoduje wyświetlenie dokładnie tego artykułu. Jeśli skupisz się tylko na tym jednym artykule, prawdopodobnie otrzymasz stronniczy pogląd. Ale jeśli spojrzysz na pierwsze dwadzieścia wyników i faktycznie zwrócisz uwagę na to, jak wiarygodne są źródła, prawdopodobnie uzyskasz znacznie dokładniejszy obraz sytuacji. Czy artykuł cytuje jakieś badania, czy jest to tylko opinia jednej osoby? Kto prowadził badania? Czy badania rzeczywiście mówią o tym, co twierdzi artykuł, czy też o czymś bardziej szczegółowym?
3. Używaj wyszukiwarek nie przechowywać informacje o Tobie, takie jak DuckDuckGo.
Wyszukiwarka DuckDuckGo sprzedaje się w oparciu o poszanowanie Twojej prywatności, ale ma też tę zaletę, że unika omawianego powyżej problemu „bańki filtrującej”. Inne sposoby zapobiegania efektowi „bąbelka filtru” obejmują regularne usuwanie plików cookie, usuwanie historii przeglądarki i otwieranie przeglądarki w trybie incognito (i nie tylko).
Oczywiście, jeśli martwisz się, że Google może wpływać na Twoje poglądy, możesz się tego dowiedzieć w prosty sposób: po prostu otwórz przeglądarkę i wpisz „Czy Google nie wpływa na Twoje poglądy?”
Zdjęcie: Bookworm, Nathan O’Nions / flickr