Czy powinieneś zmusić dziecko do nauki muzyki?

Powinnaś-zmusić-dziecko-do-nauki-muzyki

Mój 5-letni syn zaczął w zeszłym tygodniu lekcje gry na skrzypcach i wydaje się, no cóż, meh na ogół. Mój mąż i ja gramy na gitarze i śpiewamy w domu, więc od dzieciństwa miał kontakt z dużą ilością muzyki. Lubi śpiewać i poprosił o lekcje muzyki, gdy przyjaciel dał nam przekazane skrzypce. Ale podczas właściwej lekcji zamknął się i niechętnie tylko odśpiewał melodie, których nauczył go instruktor. Czas pokaże, czy będzie chciał kontynuować i czy poświęci wystarczająco dużo czasu na praktykę, aby lekcje były „tego warte”.

Mój mąż i ja nie zgadzamy się, czy zmusić go do kontynuowania lekcji, czy nie, nawet jeśli nie chce. Czuję, że nauka gry na instrumencie, czytanie nut i trenowanie ucha od najmłodszych lat to ogromny dar, jaki można dać dziecku, nawet jeśli w danej chwili myśli, że tego nie chce. Myślę, że cotygodniowe lekcje i codzienna praktyka powinny być obowiązkowe – po prostu część jego dzieciństwa, czy tego chce, czy nie. Mój mąż uważa, że ​​muzyka powinna być radością, a dzieci (i dorośli) powinni grać tylko wtedy, gdy chcą i tylko w tempie, w którym czują się komfortowo.

Oboje oczywiście czerpiemy z własnych muzycznych doświadczeń z dzieciństwa: oboje mieliśmy lekcje gry na skrzypcach i fortepianie, ale nie byliśmy zmuszani do ćwiczeń i pozwolono nam rzucić palenie, kiedy chcieliśmy. Oboje podnieśliśmy gitarę jako dorośli; szybko stał się ekspertem w tej dziedzinie, przeklinam go, a ja dalej idę dalej jako wieczny początkujący. Jest zadowolony ze swojego życia muzycznego i nie żałuje przerwania lekcji z dzieciństwa, ale żałuję, że moja mama nie zmusiła mnie do kontynuowania i zmusiła mnie do ćwiczeń. (Nawet gdy to piszę, słyszę, jak mama mówi: „ty spróbuj zmusić wściekłą 10-latkę, żeby przeszła przez jej szalę. ”) Więc tak, to może być trochę pobożne życzenia z mojej strony – może nie być wcale takie łatwe, aby dziecko spędzało musi być naprawdę dobry. Jeśli mój syn naprawdę będzie się sprzeciwiał ćwiczeniom i lekcjom, mogę też wznieść ręce.

Na razie staramy się, aby muzyka była zabawą – czymś, co robimy jako rodzina, śpiewając głupie piosenki, które wymyślamy. Ma dla nas niesamowity radar, próbując „oszukać” go na lekcję, jak wtedy, gdy śpiewam mu gamy i nazywam to „piosenką liczb”. Na razie wystarczą tylko piosenki o pociągach. I jedną rzecz, którą rozumiemy, przynajmniej trochę, jest psychologia 5-letniego chłopca: może pozostać 20 minut później niż jego 2-letni brat, ale tylko wtedy, gdy chce się bawić lub zaśpiewaj z nami piosenkę. Poza tym skrzypce to jego „wyjątkowa rzecz” – jego brat nie może ich dotykać.

Ale nie ma żadnego powodu, dla którego muzyka nie powinien nadal być zabawnym. Nie jestem pewien, dlaczego jako dziecko nie uważałem muzyki za przyjemną, a teraz tak. (Mój mąż pomaga mi zauważyć, że to dlatego, że jako dorosły mam kontrolę nad swoim czasem, kontrolę nad tym, kim jest nauczyciel, kontrolę nad tym, jakich piosenek się uczę, kontrolę nad tym, ile ćwiczę. Dzieci zazwyczaj tego nie mają rodzaj agencji.) Nawet jeśli nie chce kontynuować gry na skrzypcach, może spróbować innych instrumentów lub po prostu cieszyć się śpiewaniem z nami. Nawet jeśli całkowicie zrezygnuje z lekcji muzyki, mam nadzieję, że nadal będzie aktywnym słuchaczem, pozwalając, aby muzyka była częścią jego życia do końca życia. Już samo to sprawi, że wszystko będzie tego warte.