Słyszałeś to anegdotycznie i prawdopodobnie doświadczyłeś tego, a ankiety to wykazały: kobiety mają mniejszy orgazm niż mężczyźni – a nawet wtedy często dzieje się to tylko poprzez stymulację łechtaczki. Jasne, to świetny sposób, aby czuć się ~ tak dobrze ~ i łączyć się z partnerem. Ale chociaż przyczyna orgazmu mężczyzn jest oczywista (sperma rodzi dzieci), w przypadku kobiet naukowcy twierdzą, że skurcze macicy podczas orgazmu nie mają takiej samej oczywistej konieczności reprodukcyjnej. Eksperci od lat próbują ustalić, dlaczego w takim razie kobiecy orgazm istnieje. Mnożą się teorie, począwszy od tego, że pomaga ci lepiej wybrać partnera, jest to szczęśliwy ewolucyjny freebie, pomaga zassać plemniki do macicy, jest w zasadzie jak męskie sutki i nie ma żadnego celu. A nowy artykuł opublikowany w tym tygodniu w Journal of Experimental Zoology wrzuca do ringu nowy. Dawno temu spowodowało to owulację. Orgazm działa w trzech częściach: Fala hormonów, intensywna przyjemność i wreszcie skurcze macicy. Dwóch naukowców (mężczyźni, pamiętajcie) przyjrzało się innym ssakom, które mają orgazmy, w tym kotom i królikom. Odkryli, że u tych zwierząt owulacja zachodzi tylko wtedy, gdy łechtaczka jest stymulowana, wyzwalając falę hormonów, która uwalnia komórkę jajową. Autorzy sugerują, że przechodząc do ludzi, ten sam proces mógł być prawdziwy dla nas w pewnym momencie— poza tym, że nasze ciała ewoluowały tak, że owulujemy co miesiąc z orgazmem lub bez niego. Uważają, że to również powód, dla którego my, kobiety, mamy niefortunne szczęście, że nasza łechtaczka jest tak daleko od miejsca, w którym dzieje się akcja. To znaczy, ponieważ orgazm nie był potrzebny do owulacji, łechtaczka nie musiała znajdować się w pobliżu pochwy (OK, chłopaki, ten jest trochę naciągnięty… nie sądzicie?) Oto kolejna teoria o tym, dlaczego osiągamy orgazm: PONIEWAŻ TO DOBRE. To znaczy, jest to pięć głównych powodów, dla których zarówno kobiety, jak i mężczyźni uprawiają seks. A jeśli jest to właściwe w czasie, powstałe dziecko jest bardzo szczęśliwym produktem ubocznym.