Mamusia! Mama? Mamusia? MOOOOOOOMMMMMMYYYYY!
Znasz tę scenę. WRESZCIE usiadłeś. W jednej ręce trzymasz kieliszek wina, w drugiej czekoladki. Co. the. fuuuuuuuuuck czy ona potrzebuje ?! Ale wiesz, czego ona potrzebuje, ponieważ byłeś tu wcześniej, właściwie każdej nocy, przez ostatnie jedenaście miliardów nocy. Kolejna szklanka wody. Więcej przytuleń. Ponowna regulacja koca. Żebyś podniósł jej wypchanego leniwca, który spadł pod łóżko. Żeby ci powiedzieć, że usłyszała hałas. Albo zobaczył cień. Albo ma boogera.
Kto do cholery wie. Siedzisz tam i zastanawiasz się, czy ona po prostu zasypia. Zastanawiasz się, czy naprawdę musisz tam iść.
CO?! Krzyczysz szeptem z dołu schodów lub na końcu korytarza, gdy jej bracia śpią, a jeśli obudzi malucha, będzie piekło do zapłacenia. Myślisz, że może, tylko może, jest szansa, że możesz odpowiedzieć na jej potrzeby bez konieczności poruszania się i zatrzymywania Posiekane lub Poprawka lub Przyjaciele lub jakikolwiek inny program dla dorosłych, który oglądasz.
Oczywiście mylisz się. Więc zatrzymujesz swój cenny dorosły czas, za którym tęskniłeś od pierwszego łyku kawy, którego spróbowałeś podczas oglądania Thomas the Train o 5:30 kopiesz głęboko i znajdujesz ostatnią kroplę cierpliwości, którą masz, i udajesz się na górę. Jeszcze raz.
Czy możesz mi przeczytać jeszcze jedną historię? Pyta, trzymając książkę i wskazując na maleńkie 3-calowe kwadratowe miejsce w jej łóżku, które nie jest pokryte pluszowymi zwierzętami i lalkami.
Pewnie. Ja… hm… po prostu muszę… za chwilę, ty odpowiedz.
Ale ty nie wracasz. Nie dziś wieczorem. Nie, jeśli i tak jesteś mną.
Teraz, zanim wszystkie Sally Sanctimommies przyjdą do mnie z widłami, pozwólcie, że powiem, że robię „dodatki” na dobranoc. DUŻO. Czytam książki i modlę się, rozmawiam „jak minął dzień” i „jaka była twoja ulubiona część dzisiejszej szkoły” i wszystkie „kocham cię”, na jakie mogę się zdobyć. Dużo się przytulam i całuję na dobranoc.
Ale w niektóre noce tego nie robię. W niektóre noce po prostu nic nie zostaje w mojej filiżance macierzyństwa.
W niektóre noce jest 8:46 i jestem na dyżurze przez cholernie blisko 16 godzin. 16 godzin od razu Mamo, możesz mnie wytrzeć… i Mamo, możesz się ze mną pobawić i Mamo, jestem głodny i Kupa mamusi wypadła mi z tyłka i leży na podłodze i Mamusiu ukradła ostatnią Skittle i Mamo Mamo Mamo Mamo…
W niektóre noce mama jest skończona. W niektóre noce nie zostało jej jeszcze zero pieprzenia. I jeszcze jedna prośba o dobranoc to po prostu za dużo.
Bo w te noce, kiedy prosi o to ta słodka dziewczynka jeszcze jedna rzecz (czy to kolejna szklanka wody, inna książka czy kolejna przytulanka), nie rozumie. Nie rozumie, że przez ostatnie dwie godziny mówiłeś „proszę, zjedz swój obiad” i „proszę przestań spadać z krzesła” i „tak, musisz przynajmniej raz zjeść marchewkę” i „nie uderzamy siebie nawzajem przy stole ”… a potem umyłeś włosy małego człowieka, który wił się z bólu i pluł na ciebie ogniem, ponieważ szampon najwyraźniej jest formą tortury, a potem wcisnąłeś go w spodnie od piżamy, gdy próbował wywinąć się w 10 -minutowa długa gra udawania śliskiego węgorza.
Ponownie umyłaś zgrzytające zęby dzieci, które gryzą tylko szczoteczki, ponieważ boisz się tego, co powie dentysta w przyszłym tygodniu, i błagałeś je, żeby zeszły na nocnik przed pójściem do łóżka, mimo że „nie muszą iść ”Ale wiesz, że będą musieli odejść za 10 minut.
Czytasz Niedźwiedź brunatny, Niedźwiedź brunatny Co słyszysz po raz 987, ponieważ jest to jedyna książka, nad którą jej brat będzie czytał, a jego nauczyciel w przedszkolu wygłosił w zeszłym tygodniu surowy wykład na temat tego, aby codziennie „czytać”. I że te 14 minut, które spędziłeś na poszukiwaniu jej różowego kotka (nie, nie że różowy kotek mama, the inny różowy kotek), ponieważ nie może spać bez niego, prawie sprawił, że spaliłeś wszystkie kociaki, pieski i króliczki w całym domu w gigantycznym katartycznym ognisku chwały.
Od świtu nie było ani jednej 5-minutowej przerwy, w której ktoś nie potrzebowałby przekąski, drinka, sędziego, towarzysza zabaw ani jakiegoś wycierania. Ta prośba o pójście spać jeszcze jedna rzecz przychodzi nie wiedząc, że do godziny 20:46 jeszcze jedno dziecko będzie potrzebowało tej wyczerpanej mamusi, aby przykryła kocem odsłonięty palec u nogi lub przyniosła jeszcze jedną małą filiżankę wody dla dziecka, które sika we śnie przez 50% czasu, jej głowa może faktycznie eksplodować.
Dlatego jej o to prosi jeszcze jedna rzecz przed snem to normalna, normalna prośba. Ale dla jej matki, która jest na samym końcu liny, jest to niemożliwe.
Jest tylko tyle, ile musimy dać w jednym 24-godzinnym okresie. To tak, jakbyśmy zaczynali dzień (który czasami jest środkiem cholernej nocy) od filiżanki pełnej cierpliwości, macierzyństwa i energii. I wyjmujemy miarki z tej filiżanki przez cały dzień. Rzadko je uzupełniamy (chyba że zdarzy się jakiś cud, jak drzemią jednocześnie, babcia zabiera je na kilka godzin lub twój małżonek zaskakuje cię, przynosząc do domu jedzenie na wynos). Jednak przez większość dni wypijamy tę filiżankę przez cały dzień, a przed zmroku kończymy kilka ostatnich łyków. Czy damy radę, dopóki wszyscy nie zasną i nie będą już potrzebować od nas?
Tak, przez większość nocy. Ale nie zawsze.
W niektóre noce ten cholerny kubek jest suchy jak kość. Stoimy więc na dole schodów i mówimy: W porządku. Będe tam niedługo, wiedząc, że prawdopodobnie nie będziemy. Mając nadzieję, że nie musimy. I modląc się do St. Bedtime, patrona organizacji For the Love of God Go the Fuck to Sleep, aby po prostu zasnęli.
Idziemy z powrotem na kanapę, wciskamy play i bierzemy długi, głęboki oddech.