Scary Mommy, Facebook i freestocks.org
W 30 tygodniu ciąży fantazjowałam o zestawie do patio z rattanu, który znalazłam przeglądając Facebook Marketplace.
Umieszczony zaledwie dwie mile od mojego domu i opisany jako „używany – jak nowy”, wyobrażałem sobie siebie i moją rodzinę po ciąży, ciesząc się zestawem następnego lata: nogi podparte na otomanie z lampką wina, a następny mąż do mnie z naszą córeczką.
Cała trójka przed ciepłą szyimineą jesienią.
Moje ulubione przedmioty na Rynku to te najbliżej domu.
Te, które reklamują „Brand New-Still in Box” lub przedmioty, które z pewną delikatnością można przywrócić do pierwotnego stanu.
Przewijałem swój czas przez przecenione donice sprzedawane luzem, lekko używane lampki sznurkowe i kudłate dywaniki w poszukiwaniu nowych domów.
Marzę o tych donicach pełnych stokrotek i chryzantem.
W pokoju dziecięcym czuję puszysty dywanik pod palcami stóp.
I widzę jasne, sznurkowe światła całujące cedrowe ogrodzenie.
Matthew Henry / Burst
Nie jest to typowe doświadczenie zakupowe, Marketplace zapewnia mi wolność bez presji na zakup.
To tutaj mogę poruszać się nieobciążona ciążą.
Wracam do akcji, odkrywając okazyjne przedmioty, które kiedyś sprawiały mi radość przed ciążą, takie jak nigdy nie używany, nadal w pudełku holenderski piec do robienia gulaszu zimowego lub lekko używany kielnia ogrodowa i sekator w sam raz do użytku w moim letnim ogrodzie.
Te przedmioty i związane z nimi funkcje są artefaktami z poprzedniego życia, do których wciąż mam dostęp przez Marketplace.
Pozostałości po życiu, które wciąż mam nadzieję przeżyć po dostawie.
Wraz z tą swobodą przeglądania, Marketplace pozwala mi odkryć osobę stojącą za produktem i często szansę na życie za ich pośrednictwem.
Po kliknięciu dowolnego przedmiotu na wyprzedaży mogę wejść do świata sprzedającego za pośrednictwem jego osobistego profilu na Facebooku, będąc świadkiem wiadomości o jego zaręczynach, nowych dzieciach i wakacjach.
To historia stojąca za postem kusi mnie do kliknięcia poza elementem.
Najbardziej atrakcyjne ogłoszenia zawsze dostarczają kontekstu lub powodu do sprzedaży.
Jeden sprzedawca wyjaśnia Właśnie się ożeniłem i chociaż moje obecne obcasy przyniosły mi wiele radości, gdy byłem singlem, czas się z nimi rozstać! Szukam kolejnego właściciela dla niektórych moich dzieci! I kolejne akcje Ta chiminea przyniosła nam dużo ciepła jesiennymi nocami, ale ostatnio wykopaliśmy ognisko i szukamy nowego domu na jedną z naszych ulubionych rozrywek!
Po wielu miesiącach bycia obserwatorem w końcu zrobiłem kolejny krok.
Złożyłem ofertę kupna przedmiotu, ale wyłącznie w celu połączenia.
Najbardziej wyróżnia się mój pierwszy kontakt ze sprzedawcą – ogłoszenie o stole w wiejskim domu, które zauważyłem pewnej nocy po strasznych kilku tygodniach, które utknęły w domu z powodu porannych mdłości.
Aukcja brzmiała: Stoły wykonane na zamówienie z odzyskanego drewna stodoły.
Tylko 170 USD.
Powiedz mi, czego potrzebujesz! Wykonane z wielką miłością.
Kliknąłem na zdjęcie profilowe sprzedającego za 30 lat.
Jego publiczne albumy zawierały zdjęcia z jego warsztatu, trociny pokrywające jego gogle i narzędzia rozrzucone na podłodze.
Było wiele zdjęć małego blondyna, może pięć lub sześć lat, cieszącego się huśtawką, pierwszymi Świętami Bożego Narodzenia i kilkoma klockami.
Szczęśliwy chłopiec na zdjęciach przypomniał mi, że ta szorstka, często nieprzyjemna ciąża będzie miała swoją nagrodę.
Kosmicznie podziękowałem małemu chłopcu za to zapewnienie i wysłałem wiadomość do sprzedawcy.
Czy stół jest nadal dostępny? Niecierpliwie czekałem na jego odpowiedź.
Kilka godzin później sprzedawca odpisał: Tak.
kiedy tego chcesz? Ciepły mężczyzna, którego wyobraziłem sobie ze zdjęcia, wyblakł.
Był taki bezpośredni.
Transakcyjne.
Ile czasu zajęło ci zrobienie tego? Zapytałem, mając nadzieję, że zdołam go rozgrzać.
To wspaniałe.
Szybko odpisał, Dziękuję Ci! Zajmują mi około pięciu lub sześciu dni, odpowiedział.
Robi się cieplej, pomyślałem.
Może po prostu go sprzedawałem.
Pozwól, że to przemyślę, Odpisałem.
Muszę sprawdzić z mężem.
On napisał ? nie spiesz się! Czekam na wiadomość od Ciebie.
Ale nigdy nie odpowiedziałem.
Ta niewielka ilość komunikacji wypełniła ziejącą we mnie dziurę dla połączenia, wyciągając mnie z głębokiej samotności i bezruchu, których doświadczałem od miesięcy.
Nawet jeśli przez kilka minut, to połączenie niskiej stawki sprawiło, że poczułem się mniej jak jedna gałąź, a bardziej jak część plemienia.
Nie jestem „kobietą w ciąży” na Marketplace.
Nie muszę rozmawiać o moim dziecku ani o terminie jej porodu, o tym, jak daleko jestem, ani o tym, czego pragnę dzisiaj.
(Majonez, jeśli jesteś zainteresowany.) Ja nie kobieta z ekstremalnymi porannymi mdłościami.
Nie kobieta odwadniała się z powodu choroby 15-25 razy dziennie.
Jestem kobietą szukającą nowej pary butów.
Albo stół wiejski.
Lub zestaw mebli ogrodowych.
Żyję życiem.
Nie jestem już duchem, widać go tylko wtedy, gdy ktoś zauważy mój duży, okrągły brzuch.