
SolStock / iStock
Siedziałem na sofie obok mojego 9-letniego syna. Mieliśmy właśnie obejrzeć film, kiedy pokazał mi kilka dziur w wypchanym Pikachu Build-A-Bear, który dostał na Boże Narodzenie. To był w zasadzie jego ulubiony prezent na Boże Narodzenie. Woził to ze sobą od kilku tygodni. Ale kiedy zaproponowałem, że zaszyję mu dziury, spojrzał na mnie, jakbym zakładał, że więźniowie patrzą na swoich oprawców, zanim sprawdzą, czy nie ma kontrabandy. Jego oczy zrobiły się naprawdę duże. Potem uściskał swoje pluszowe zwierzę i pochylił się nad nim, jakbym miał zamiar wyrwać mu go z ramion.
– Tata nie szyje – powiedział. Potrząsnął swoim, jakbym powinien to wiedzieć i złamałem jakieś uniwersalne prawo.
Przewróciłem oczami. Moja żona była w salonie i pracowała na laptopie. – Tata umie szyć – powiedziała. “Widziałem to. Jest całkiem niezły ”.
A Tristan podszedł do swojej matki i próbował wepchnąć w jej ramiona swojego rozdartego Pikachu, jakby miała rzucić to, co robi i natychmiast naprawić tę głupią rzecz.
Wszystkie nasze dzieci robią to wszystko, od naprawiania zabawek po mleko. Zachowują się tak, jakby mama była jedyną, która może zadbać o ich potrzeby, podczas gdy w rzeczywistości jestem w stanie pomóc. Słyszę, jak wiele matek dyskutuje, jak frustrująca jest praca nad obiadem lub budżetem, czy wreszcie siadanie, a ich dzieci upierają się, że rzucają to, co robią, i chwytają im ser z sera, przez cały czas, gdy ich ojciec jest następny do lodówki. Widzę to cały czas w moim domu i też mi się to nie podoba.
Lubię opiekować się moimi dziećmi i wiem, że wielu innych ojców też to robi. I szczerze mówiąc, nie rozumiem, dlaczego często muszę zmuszać moje dzieci do pomocy, jak na jakąś interwencję. Jeśli Mel nie ma w domu, to łatwe. Ale jeśli oboje jesteśmy w domu, zachowują się tak, jakby wszystko, co dla nich robię, było skażone. Moje dzieci odmawiały mleka, ponieważ dostałem je zamiast mamy, i kazałem im płakać i walczyć ze mną każdym centymetrem swojego ciała, ponieważ zakładam raczej ich buty niż ich matkę. To denerwujące.
Mel pracuje w niepełnym wymiarze godzin, co czyni ją główną opiekunką. Ale kiedy jestem w domu, mimo że mogę narzekać na niektóre rzeczy lub poprosić dzieci o zrobienie rzeczy, o których wiem, że mogą zrobić samodzielnie, na przykład rozpoczęcie własnej kąpieli, lubię czuć, że robię więcej dla siebie. rodzinę niż tylko przynoszenie wypłaty. Ale często, tak jak wtedy, gdy próbowałem uszyć pluszowego zwierzaka Tristana, trzeba dużo przekonywać i trochę się spierać, żeby moje dzieci niechętnie pozwoliły mi im pomóc.
Złapałem igłę i nitkę i powiedziałem Tristanowi, żeby oddał swojego Pikachu. Znów walczył ze mną o to, a ja kłóciłem się z nim przez około pięć minut, nalegając, że mogę uszyć. Powiedziałem mu, że nauczyłem się ekonomii domowej, klasy, której nie wydaje mi się, żeby już nauczały. Potem wykorzystałem swoje umiejętności w patchach zespołów punkowych, ale on nie musiał o tym wiedzieć.
W końcu przekazał go. Zaproponowałem, że pokażę mu, jak szyć, ale wydawał się być bardzo zszokowany pomysłem, żebym to robił, więc po prostu zacząłem. Kiedy szyłam, obserwował mnie uważnie, jakbym wykonywał jakąś skomplikowaną operację. Czułem się z tym naprawdę dobrze. Chciałem, żeby zobaczył, że ojciec potrafi szyć, co najwyraźniej uważał za pracę matki.
I szczerze mówiąc, nie jestem pewien, skąd wziął ten pomysł. Choć uważam za ważne, aby mój syn wychodził z domu, wiedząc, jak machać młotkiem i wykonywać wiertarkę, myślę, że równie ważne jest, aby wszystkie moje dzieci wychodziły z domu, rozumiejąc, jak bardzo są zdolne, niezależnie od płci, i że nie ma wstydu być tatą pracującym w domu lub matką pracującą na budowie. Mężczyźni doskonale potrafią uspokoić dziecko w nocy, zarządzać domem, wycierać tyłki i wiele innych obowiązków, które zostały uznane za pracę matki.
W minionym roku pokazałam synowi, jak prawidłowo czyścić toaletę, ugotować podstawowy posiłek, sortować i składać pranie, pracować w ogrodzie, czyścić wannę, opiekować się młodszą siostrą i kilka innych prac domowych. I za każdym razem, gdy patrzy na mnie podejrzliwie, jestem przekonany, że w końcu zrozumie, że jego obowiązki jako ojca wykraczają poza zwykłe codzienne chodzenie do pracy.
Skończyłem zszywać małe dziurki i chociaż trochę zmarszczyłem jedną z nich, znajdowały się wzdłuż ciasnej szczeliny na szyi Pikachu i wyglądało na to, że nigdy ich tam nie było. Szarpnąłem je przed Tristanem, żeby zobaczył jakość mojej pracy. Potem oddałem mu jego wypchanego Pokémona i powiedziałem: „Widzisz. Dobry jak nowy.”
Posłał mi jeden z tych wymuszonych, krzywych uśmiechów, które często dostają dzieci, będący mieszanką radości i zażenowania.
Potem powiedziałem: „Następnym razem będziesz to robić”.
Uderzyłem go w ramię, a on przewrócił oczami. Wiesz, co zwykle.