
Shutterstock
Widziałeś nasze posty na Facebooku. Zostałeś zaproszony na nasze przyjęcia. Możesz nawet bać się zobaczenia wiadomości od nas wiszącej w Twojej skrzynce odbiorczej.
Jesteśmy kobietami MLM, których wszyscy kochają nienawidzić.
I całkowicie rozumiem czemu tak wielu ludzi nienawidzi tych z nas, którzy są częścią wielopoziomowego biznesu opartego na marketingu. Stereotypy istnieją nie bez powodu i mogą być naprawdę irytujące. W zależności od tego, jaki model wybierzemy, możemy dodać Cię do grup bez uprzedniej zgody. Możemy wysłać do fryzjera cioci Twojej mamy zaproszenie do znajomych, aby poszerzyć naszą sieć kontaktów. Wszystko, co wydajemy się udostępniać w mediach społecznościowych, to zdjęcie po memu po zdjęciu stockowym, próbując sprzedać Ci nasz wybrany produkt.
Rozumiem. Możemy być irytujący – naprawdę denerwujący.
Ale wielu z nas bierze udział w MLM z wielu powodów – i żaden z nich nie ma na celu zmusić cię do zaprzyjaźnienia się z nami lub spalenia kukły w naszym imieniu.
Niektórzy z nas biorą udział w MLM, ponieważ szczerze wierzymy, że może to być dla nas sposób na stworzenie życia, w jakim chcemy żyć. Może ci się wydawać, że po prostu staramy się, żebyś kupił więcej rzeczy, których nie potrzebujesz. Ale dla nas istnieje możliwość lepszej przyszłości. Szansa, że staniemy się bogaci? Szczupły do żadnego. Jednak w moim świecie każdy trochę pomaga.
Niektórzy z nas biorą udział w MLM, ponieważ po prostu potrzebujemy czegoś, aby zadzwonić nasz. Spędzamy dni i noce, poświęcając cały nasz czas i energię naszym dzieciom, małżeństwu i gospodarstwom domowym, i straciliśmy z oczu kogo my są jako jednostki. Te modele biznesowe to coś dla nas, kobiety, a nie mamy, żony, córki czy babci. To coś, co przypomina nam, że zostaliśmy stworzeni do czegoś więcej niż wycierania niedopałków i wydawania owocowych przekąsek.
Niektórzy z nas robią to, aby pokazać naszym dzieciom, że istnieje więcej niż jeden sposób na życie. Nie musimy, ani nasze dzieci nie muszą, chodzić do pracy od 9 do 17, której nienawidzimy i pracujemy tam przez 40 lat, a potem przechodzimy na emeryturę. Pokazujemy naszym dzieciom, że możesz pracować w domu, możesz pracować i podróżować w tym samym czasie, możesz być przedsiębiorcą lub kimkolwiek innym. Możliwości są nieskończone. Niekoniecznie chodzi o to co robimy, choćby po to, by pokazać naszym dzieciom, że ścieżka generowania dochodów, na której wszyscy jesteśmy, nie jest uniwersalna.
Mam nadzieję, że osoby z Twojego kanału informacyjnego, które biorą udział w tych przedsięwzięciach, szanują Ciebie i Twój czas. Mam nadzieję, że zaakceptują twoje „nie” i pójdą naprzód bez urazy. Mam nadzieję, że zapytają Cię, zanim dodadzą Cię do tej samej grupy milion razy bez Twojej zgody. Mam nadzieję, że nawet jeśli ich strona może brzmieć jak reklama, możesz zobaczyć ich serce za ich nieustannymi postami i zrozumieć, że robią coś, co wydaje im się warte zachodu. Tak jak ty.