Jestem ponad łóżkiem rodzinnym –– Moja żona nie jest

miłość-nienawiść-rodzina-łóżko-1
Straszna mama i Ray Kachatorian / Getty

Każdej nocy mój sen przerywa dziecko – zwykle jedna z moich córek bliźniaczek, którą nazywamy „Kubuś Puchatek”. Uwielbia się przytulać i przytulać i ogólnie jest przywiązana do mojego biodra. Gdyby mogła, szczęśliwie wczołgałaby się z powrotem do mojej macicy. W czasie pandemii COVID-19 okazuje się, że jest bardziej przytulna, przytulna i skłonna do inwazji na moje łóżko niż wcześniej.

one spać w naszej sypialni z konieczności nasze bliźniaczki. Nasz mały kolonialny dom ma tylko dwie sypialnie, więc dopóki nie będzie nas stać na dobudowanie, będą w naszej sypialni przez co najmniej kolejny rok. Ale jeden z naszych bliźniaków chce być coraz bliżej nas, zwłaszcza w nocy, a to oznacza nie tylko przebywanie w naszej sypialni, ale także w naszym łóżko.

Kiedy wstaję, by położyć córkę z powrotem do jej własnego łóżka, moja żona często rzuca mi krzywą piłkę, która mówi: „Och, proszę, zostaw ją trochę dłużej. Boi się i po prostu chce być z nami ”. To prośba kobiety, która nigdy nie chciała mieć dzieci (a teraz ma ich trzy). Moja odpowiedź zawsze przypomina napad złości u nastolatków: w porządku. Fuj! Rano przewracam się i spodziewam się ostatniego przytulenia się z żoną, ale zamiast tego Puchatek klepie mnie w twarz i przypomina, że ​​po raz kolejny zatriumfowała nad moją przestrzenią do spania.

Przez większość nocy czuję ulgę, przytulając się do mojej żony. Ale z pewnością są chwile, kiedy czuję się źle, że wolałbym dobrze odpocząć niż następnego ranka poradzić sobie z bólem w pachwinie z powodu kopnięcia Puchatka w środku nocy. Mogę odnieść się do ich potrzeby bycia jak najbliżej rodziców. Jako dziecko chciałem również, aby ciepłe ciało dorosłej osoby chroniło mnie przed dostrzeganymi zagrożeniami, które wyobrażałem sobie, że przyjdą po mnie w środku nocy.

zatłoczona szafka nocna w sypialni Justin Paget / Getty

Jak potwory, wyimaginowane lub prawdziwe, ktoś, kto chce mnie porwać lub złodziej włamujący się do naszego domu. Od naszych córek słyszymy to samo: „Boję się drzwi”. Co? Drzwi? Drzwi, za którymi kryją się nasze ubrania? Dlatego uciekam się do przekupstwa, jakby można było ich zmusić do odważnego spania na własną rękę, obiecując cukierki lub nową zabawkę. To nigdy nie działa.

Staram się być łagodny dla moich dzieci. Mają tak wiele do zrobienia, tak wiele im odebrano z powodu COVID-19, że przynajmniej mogłem im dać, to noc (lub siedem) w moim łóżku, prawda? I to wciąż sobie powtarzam, aby móc poradzić sobie z faktem, że być może już nigdy nie wrócę do łóżka. Myślałem o zakupie nowego, większego łóżka, ale wiem, że to też nie jest odpowiedź.

Ostatecznie moim zadaniem jest chronić moje dzieci, nawet jeśli ich rozumowanie jest irracjonalne lub po prostu dostosowane do wieku (np. „Nie mogę spać. Miałem koszmar”). Wielu powie, że nie robię nic złego pozwalając naszym dzieciom dzielić z nami pokój. Kultury na całym świecie robią dokładnie to samo i robią to od wieków. Umożliwienie takiego spania pomaga dzieciom czuć się bezpiecznie.

Cóż, wszystko w porządku i dobrze. Ale moje pytanie brzmi: czy nie może się to zdarzyć, gdy nie śpią?

Nie zrozum mnie źle, kocham moje dzieci i chcę, żeby czuły się bezpiecznie, zdrowo, szczęśliwie i tak dalej – do diabła, dlatego zostałem rodzicem, bo wiem, że mogę zapewnić im to wszystko, a nawet więcej. Ale cholera, kiedy znowu zasnę? A co więcej, kiedy wznowi się moje życie seksualne? Jestem gotów ich eksmitować, zbudować im pokój i odzyskać pozory mojego starego życia. Ponieważ nawet jeśli prowadzi to do jednej marnej dodatkowej godziny snu, wezmę to.