
TriStar Pictures / Gracie Films
Po czterdziestce powinniśmy mieć sekretny przepis na życie. Przeżyliśmy zabawną, oburzającą eksplorację na żywo na krawędzi dwudziestolatków i pchnęliśmy się do nowych odkryć w wieku 30 lat. Nasze poprzednie dziesięciolecia spędziliśmy podróżując, szukając duszy i odkrywając, kim jesteśmy. Spożywaliśmy sporo alkoholu i imprezowaliśmy do wschodu słońca. Przekonaliśmy się, że do czasu, gdy osiedlimy się z naszą partnerką, urządzimy bajkowy ślub i zderzymy się z bambinami, imprezowego stylu życia nie będzie można przegapić. W końcu mamy teraz idealne życie – mąż i dzieci, kredyt hipoteczny, który będziemy spłacać na całe życie. Ale to w porządku, ponieważ mamy to wszystko, prawda?
A może twoja rzeczywistość jako czterdziestolatki jest trochę bardziej podobna?
Miałeś solidną wizję tego, jak będzie wyglądać przyszłość, ale twoje czterdziestki w pewnym sensie wkradły się do ciebie. Kariera, która kiedyś była siłą napędową twojego życia – 70 godzin, norma – nie jest już źródłem satysfakcji. Partner, którego uwielbiałeś i uroczyście przysięgałeś, że będzie kochał aż do śmierci, nie jest tak lśniący ani zabawny dzięki surowej rzeczywistości bezsennych nocy wywołanych przez dzieci. Butelki wina, które zostały wymienione na butelki dla niemowląt, pozostawiają bolesne wizje minionych eskapad. Szukasz pocieszenia w przyjaźniach, ale czasami nawet one nie mogą złagodzić pustki i niepewności, które czasami odczuwasz.
U niektórych z nas to uczucie niezadowolenia przychodzi stopniowo. Inni budzą się pewnego dnia i myślą, Czy to naprawdę moje życie? Biorąc pod uwagę ilość poszukiwań duszy, samorozwoju i inwestycji, które włożyliśmy w siebie, to tylko zwiększa poczucie winy, które powinniśmy czuć w ten sposób.
Czy nie powinniśmy być wdzięczni i zadowoleni z naszego przydziału w życiu i tego, co już mamy? Jak powiedział kiedyś postać Jacka Nicholsona, Melvin Udall: „A jeśli to będzie tak dobre, jak to tylko możliwe?” Czy powinniśmy przyjąć to, gdzie jesteśmy, co osiągnęliśmy – nawet jeśli nie jesteśmy z tego w pełni zadowoleni – czy też powinniśmy zawsze dążyć do czegoś więcej / większego / lepszego / szczęśliwszego?
Jesteśmy bombardowani niezliczonymi artykułami, kanałami, programami i postami, które mówią nam, abyśmy zapisywali nasze cele, znajdowali nasz cel, modlili się, pytali wszechświat o odpowiedzi, czytali książki A, B i C, otrzymywali trenera życia i szukali porady. Jednak ja, jako czterdziestokilkulatek, wciąż otaczają mnie ludzie, którzy kwestionują swój wybór partnera, ścieżkę kariery, zdolności rodzicielskie, cel w życiu. Niektórzy pracują nad rozwodem, niektórzy wciąż są singlami poszukującymi Jedynego, pytając, czy w ogóle coś takiego istnieje. Bądźmy szczerzy: ilu z nas właśnie wykonuje ruchy?
W tym miejscu mojej opowieści mam dostarczyć niesamowitych spostrzeżeń, inspirujących cytatów, które zainspirują Cię do podsumowania swojego życia i dalszego poszukiwania celu, aby znaleźć to, co Cię uszczęśliwia.
A jednak nic z tego nie mam. Mam jednak pewność, że można czuć pewne niezadowolenie, trochę zmieszania, jakieś „bzdury, nie tego się spodziewałem”. I mam pewne zapewnienie, że nie jesteś sam. Tak wiele kobiet pracuje nad tym samym procesem myślowym.
Wydaje się, że istnieje pilna potrzeba wyjaśnienia tego wszystkiego i znalezienia przyczyny braku satysfakcji w naszym życiu. Może jesteśmy po prostu niewdzięcznymi dupkami, które nie potrafią docenić tego, co mamy, a może jesteśmy tak samolubni i pochłonięci sobą, że po prostu nie jesteśmy w stanie wdzięczności.
A może jesteśmy po prostu trochę zszokowani. Nasze oczy właśnie otworzyły się na fakt, że jesteśmy na półmetku – jeśli mamy szczęście – i nadszedł czas, aby dowiedzieć się, co jest ważne w życiu, czas na coś w rodzaju odprawy, aby sprawdzić, czy to jest tak, jak chcemy, aby reszta naszego życia się potoczyła.
Jestem pewien, że nadal nosimy w sobie ten niewykorzystany potencjał, te nieodkryte sny i że jeśli usuniemy warstwy opinii innych i naszych własnych samoograniczających się przekonań, wciąż istnieje mnóstwo doświadczeń czekających na zbadanie.
Jestem też pewien, że nie potrzebujemy wszystkich odpowiedzi. Kto tak naprawdę to robi? Nie trzeba planować całej przyszłości. Może po prostu musimy pogodzić się z niepewnością, rozkoszować się możliwościami, jakie daje ona stworzyć, marzyć o nowych marzeniach lub sprawdzić, czy te niezrealizowane nadal pasują. Może ta odrobina niepewności jest właśnie tym, czego potrzebujemy, aby zedrzeć nasze warstwy i odkryć nasz niewykorzystany potencjał, właśnie to, co przeniesie nas na następny etap tego wspaniałego, nieprzewidywalnego życia.