Kiedyś nienawidziłam zadowolonych z siebie matek starszych dzieci – ale teraz jestem jedna

zadowolona-mama-starsze-dzieci-1
wundervisuals / Getty

Widziałem ich przechodzących obok placu zabaw, ale tak naprawdę nigdy na nim. Byli poza domem ze swoimi dziećmi w wieku ponadpodstawowym lub gimnazjalnym, pozornie bez opieki na świecie. Albo śmialiby się z innym przyjacielem SMOK, podczas gdy ich dzieci biegały do ​​przodu lub pozostawały w tyle.

Nie pchali wózków. Nie trzymali nikogo za rękę, przechodząc przez ulicę. Nie przeszukiwali torby na pieluchy w poszukiwaniu opatrunku lub chusteczki higienicznej. Byli nieobciążonyOprócz może stylowej torebki z wystającą z niej bagietką. To były Zadowolone Mamy Starszych Dzieci (SMOK, nazwałem je) i nienawidziłam ich.

Jeśli podszedłem dostatecznie blisko, mogłem usłyszeć, że mają rzeczywiste rozmowy ze swoimi dziećmi. Nie były to negocjacje z napadami złości ani paralotnie nudne UH Huh wymiany czcionek, w których byłem pogrążony; SMOKS rozmawiali z ożywieniem ze swoimi wymownymi dziećmi o przedstawieniu na Broadwayu, które widzieli, lub szkolnym projekcie, które dziecko robiło bez pomocy rodziców a nawet poczekaj na to…wiadomości.

Patrzyłem, jak przechodzą obok, podczas gdy ja bez przekonania pchałem huśtawkę („Pompuj nogi!”) I rozmawiałem o głupim przedszkolu („Jestem pewien, że wszyscy jutro znowu będziecie przyjaciółmi!) Chcę iść Idź Wycisnąć moje oczy. Czasami nawiązywałem kontakt wzrokowy z SMOKIEM. Próbowałem strząsnąć okruchy warzywnych pałeczek z moich włosów lub przemycić jakiś błyszczyk do ust… „Jestem ohydny! Odwróć się! ”- ale myślałem również:„ Tak, dobrze dla ciebie, pani. Twoje dzieci są starzenie się. Dobra robota.”

Czy słyszysz moje powolne, sarkastyczne klaśnięcie?

Klaskać. Klaskać. Klaskać.

Och, jak nienawidziłem tych mam!

Och, jak im zazdrościłem!

Nie z własnej winy były po prostu kobietami, które wyruszyły w swoją podróż macierzyńską wiele lat wcześniej niż ja (w „zaawansowanym wieku macierzyńskim”). A teraz ci SMOK-owie dotarli do miejsca, w którym pragnąłem mieszkać – do miejsca, w którym już nigdy nie musieli dzielić łazienki. Miejsce, w którym każdy wiedział, jak wydmuchać sobie nos i mógł dostać własne śniadanie i przekąski. Strefa wolna od napadów złości, w której nikt nie musiał iść spać, robiąc podstawowe stwierdzenia, takie jak: „Nadal jestem sobą! Nadal jestem osobą! ”

martinedoucet / Getty

Kiedy jesteś w okopach macierzyństwa, czasami trudno o tym pamiętać.

Nadal jesteś sobą! Wciąż osoba!

Pcham 50 – nie wózki – teraz. Moje dzieci mają (prawie) 9 i 12 lat. I gdzieś po drodze stałem się takim właśnie SMOKEM, którym tak gardziłem przez te wszystkie lata temu. Jeśli zobaczę Cię, Matko Małego Dziecka (MOSC), w publicznej toalecie zmieniającej pieluchę, odwrócę wzrok, bo… obrzydliwie. Jeśli zobaczę Ciebie i Twojego zasmarkanego malucha w kawiarni, wybiorę miejsce tak daleko od Ciebie, jak to tylko możliwe. To dziwne odwrócenie dawnego uczucia „Tam, ale z łaski Bożej idę”. Ponieważ ja być tam.

Może kochasz swoje życie z małymi dziećmi! Może patrzysz na mnie – a może nawet zobaczysz mnie w okolicy przeze mnie ponieważ zostawiłam moje dzieci same w domu! – i pomyśl, jakie masz szczęście, że twoje potomstwo to cenne lepkie maluchy, które wymagają od ciebie prawie wszystkiego. Może lubisz kroić winogrona na pół i przecierać niedopałki, które nie są twoje. Może widzisz mnie i myślisz, że muszę czuć się samotna, kiedy moje dzieci oboje spędzają czas z przyjaciółmi (SMOKS nie używają już słowa „playdate”) i że prawdopodobnie spędzam dużo czasu myśląc o menopauzie… i może tak !

Ale wow, czy podoba mi się możliwość wysyłania mojego 12-latka do sklepu. Nie lubię zatrudniać opiekunki do dzieci, jeśli mój mąż i ja chcemy wyjść na szybką kolację, tylko we dwoje. Lubię weekendowe popołudnia, kiedy można wziąć książkę i czytać przez godzinę – tylko ja, wybraną przeze mnie książkę. Lubię już nigdy nie wychodzić na inny plac zabaw tylko po to, aby spalić dzień. Uwielbiam słuchać o wszystkich fajnych rzeczach, które moje dzieci robią na świecie beze mnie, a także opowiadać im o tym, co robię.

Dla niektórych mam myślę, że kochanie fazy, w której się znajdujesz, jest mechanizmem radzenia sobie. A jeśli to działa, to świetnie, ale tak naprawdę nie zadziałało na placu zabaw. I myślę, że w porządku jest też wreszcie przyznać, że bardziej pasuję do tej pracy niż do niej. Może dlatego SMOK zawsze tak bardzo mi przeszkadzał. Mieli coś, czego chciałem. I to nie była bagietka.

Mam teraz wielu przyjaciół SMOK. Czasami jeden z nich wyczuje zapach dziecka i powie coś śmiesznego, np. „Chciałbym, żebyśmy mogli wrócić”. A ja powiem: „Nie, nie”, a ona powie: „Tak, masz rację. Ja nie.”

Z tego się śmiejemy, gdy przechodzimy obok placu zabaw.