Krzyk wczesnego wschodzącego rodzica

krzyk rodzica wcześnie wschodzącego

Jest 7:23 rano, a ja już nie śpię godzinę i osiem minut.

Na odwrocie sobota.

Starty przed siódmą rano są surowo zabronione w naszym domu, ale nadal wydaje się, że mają miejsce, mimo że nikt przy zdrowych zmysłach nigdy nie chciałby mnie spotkać, gdy na zegarze wciąż jest szóstka.

Więc jestem tutaj. Godzina i 10 minut dziennie. Chciałbym, żeby to już koniec, żebym mógł wrócić do łóżka.

Ale nie jest. Oto, co będę robić zamiast tego:

1. Płacz. Można opłakiwać to, czego już nigdy nie zaznam.

2. Oblicz wartość dzieci w serwisie eBay, nie wspominając o części „ranne ptaszki”.

3. Przeklinając wszystkich sąsiadów, których domy są jeszcze w całkowitej ciemności.

4. Żałując, że poprzedniego wieczoru obejrzałem „jeszcze jeden” odcinek Breaking Bad.

5. Sprawdzanie Facebooka i Twittera oraz łączenie się z innymi cierpiącymi na bezsenność rodzicami.

6. Opracowanie zasad, tabel nagród i programów motywacyjnych, aby trzymać dzieci w łóżku do 7:00 rano (zostaną porzucone do następnego weekendu, kiedy poniosą porażkę i zacznę cały, przepraszam proces od nowa).

7. Jedzenie śniadania. Mimo że oznacza to, że będę podawać lunch o 10:30.

8. Sporządzenie wiadomości e-mail do Fishera Price’a z informacją, że ich zegar dla dzieci jest do niczego. Że moje dziecko nauczyło się, jak „przynieść słońce” drugiego dnia. Słońce pojawia się teraz losowo o 4:00, 5:00 i 6:00.

9. Wyobrażam sobie wszystko, co mógłbym osiągnąć… Gdybym nie był tak cholernie zmęczony.

10. Zasypiając. I powtarzam. Przez resztę dnia.

Do zobaczenia jutro o 6:00, ludzie!