Nauczyciele (i personel szkoły) nie są tutaj wrogami –– COVID-19 podkreśla ich ogromną wartość

Szkoła-jest-to-dużo-więcej-niż-edukacja-1
Straszna mama i Sigrid Olsson / Getty

W zeszłym tygodniu gubernator Karoliny Południowej Henry McMaster ogłosił, że chce, aby szkoły powróciły do ​​pięciodniowego tygodnia rozpoczynającego się we wrześniu. Chociaż jest to w najlepszym przypadku problematyczne, aw najgorszym katastrofalne, jeden nauczyciel z Południowej Karoliny opisał okręgi szkolne i nauczycieli „w otwartym buncie”, ale McMaster ma jeden dobry punkt: według WCSC powiedział dziennikarzom, że stan nie słyszał od końca 10 000 studentów od początku pandemii. „Dzieci wypadły z radaru, ponieważ codziennie nie przychodziły do ​​szkoły” – mówi gubernator. Podczas gdy mówił o tym, jak tracą zdobycze w edukacji, ten punkt jest wymowny: nawet ten gubernator Trumpa sugeruje, że szkoła to o wiele więcej niż edukacja.

Zawsze wiedzieliśmy, że szkoła nie tylko kształci dzieci. Ale COVID-19 to udowodnił. COVID-19 udowodnił również, że szkoły przejęły te role ponieważ nikt inny tego nie robił. Teraz, gdy straciliśmy czas w szkole, straciliśmy naszą siatkę bezpieczeństwa na te rzeczy, ponieważ polegamy na szkole, że zrobi to za nich.

Więcej niż edukacja: organizacja nadzorująca wykorzystywanie dzieci

Artykuł Social Science Research Network z maja 2020 r. Mówi, że wykorzystali dane na poziomie hrabstwa do oszacowania liczby przypadków nadużyć, które powinny były zostać zgłoszone w marcu i kwietniu. Przyznali, że liczba przypadków będzie rosła, gdy dzieci będą w domu przez cały czas. W rzeczywistości oczekiwana liczba spadła o 15 000. Wykorzystali dane, aby udowodnić, że był to bezpośredni skutek zamykania szkół. Szkoły są nie tylko edukacją, ale także pierwszą linią obrony dzieci krzywdzonych. one zauważ, że dzieci są maltretowane. one wezwać policję. one sporządzać raporty. Każdy nauczyciel, którego znam, w uczciwy sposób radził sobie z zarzutami wykorzystywania.

The Lens w Nowym Orleanie donosi, że liczba oskarżeń o molestowanie dzieci spadła o połowę od czasu zamknięcia szkoły. Phoenix twierdzi, że spadły o 21%. Oddział NBC w Dallas twierdzi, że liczba przypadków spadła o 43% w całym północnym Teksasie. W Nevadzie Reno Gazette donosi, że w maju odnotowano 30% spadek liczby zgłoszeń krzywdzenia dzieci w całym stanie. W Nevadzie około 3/4 raportów zostało sporządzonych przez upoważnionych reporterów – takich jak nauczyciele. Ryan Gustafson z Dyrektora Wydziału Usług Społecznych Hrabstwa Washoe w stanie Nevada ds. Usług dla Dzieci mówi, że „krzywdzenie dzieci ma tendencję wzrostową, a nie spadkową”. Szkoły to coś więcej niż edukacja: to miejsce, w którym monitorujemy dzieci pod kątem podejrzeń wykorzystywania.

Szkoły to przedszkola

chłopiec stojący w pobliżu autobusu szkolnego Jose Luis Pelaez Inc / Getty

To problematyczne, ale prawdziwe. Gubernator McMaster zwraca na to uwagę: „Musimy ponownie otworzyć naszą gospodarkę… Ludzie muszą iść do pracy”, powiedział na konferencji prasowej w Charleston. Insynuacja jest oczywiście taka, że ​​ludzie żargon idą do pracy, jeśli muszą zostać w domu i pilnować swoich dzieci, bo nie mamy rządowej siatki bezpieczeństwa zapewniającej powszechną opiekę dzienną. Innymi słowy: jeśli jesteś nisko wynagradzanym pracownikiem usługowym, nie możesz płacić komuś, kto będzie pilnował Twojego dziecka podczas pracy – kropka. Tak więc dla osób, które nie mają przywileju pracy zdalnej, bardziej niż edukacja, szkoły są miejscem, w którym można wysyłać swoje dzieci, podczas gdy Ty zarabiasz pieniądze, aby się nimi zająć w inny sposób.

Brookings Institute donosi, że prawie 34 miliony amerykańskich pracowników ma co najmniej jedno dziecko w wieku poniżej 14 lat. 70% z nich nie ma żadnych potencjalnych opiekunów. Zasadniczo ci ludzie – wszyscy z nich 23,5 miliona – prawdopodobnie nie mogą wrócić do pracy, dopóki szkoły i przedszkola nie zostaną ponownie otwarte. Szkoły to nie tylko edukacja, ale także miejsce, do którego wysyłasz swoje dziecko, gdy idziesz do pracy.

Więcej niż edukacja: szkoła karmi dzieci

Według NoKidHungry 1 na 6 dzieci w Ameryce boryka się z głodem, a 64% rodziców o niskich dochodach twierdzi, że trudno byłoby nakarmić swoje dzieci, gdyby stanęły w obliczu nieoczekiwanego kryzysu, takiego jak naprawa samochodu lub rachunek za leczenie. I czy nauczyciele widzą, że dzieci przychodzą do szkoły głodne? 3 na 4 tak (i ​​myślę, że nr 4 nie zwraca uwagi). Każdego roku regularnie wydają 300 dolarów z własnych pieniędzy, kupując jedzenie dla swoich dzieci. Nie powiem ci, co robi mój mąż, bo to by go bardzo zawstydziło, ale: wie, kim są te głodne dzieci, zaufaj mi i strasznie go martwią, odkąd zaczęły się zamykania COVID-19.

Szkoła to nie tylko edukacja, ale także miejsce, w którym można się nakarmić. I to nie tylko przez altruistycznych nauczycieli, ale także przez szkolne programy obiadowe i śniadaniowe. Wszyscy wiedzą, że te programy mogą być jedynymi posiłkami, które dzieci otrzymują przez cały dzień.

Szkoła to opieka psychiatryczna

National Association of School Psychologists twierdzi, że 1/5 dzieci ma problemy ze zdrowiem psychicznym podczas lat szkolnych. Nawet 60% tych dzieci nie otrzymuje opieki, której potrzebują z powodu „piętna i braku usług”. Ale dzieciaki, które robić poddać się leczeniu, około 66% to robi tylko w szkole. NASP zwraca uwagę, że „w niektórych przypadkach, na przykład na obszarach wiejskich, szkoły zapewniają jedyne usługi w zakresie zdrowia psychicznego w społeczności”.

Pomyśl, ile dzieci straciło opiekę psychiatryczną po zamknięciu szkół. Ta liczba powinna nas przerazić.

Na wynos

Posłuchaj: to nie jest prośba o ponowne otwarcie szkół. Jestem żonaty z nauczycielem i ostatnią rzeczą, jakiej pragnę, jest, aby stał jesienią przed salą wykładową. Ten pomysł mnie przeraża. Ale przeraża mnie też coś innego: jak bardzo polegamy na naszej szkole, jeśli chodzi o coś więcej niż tylko edukację. Nie tylko uczą nasze dzieci. Nauczyciele to dosłownie opiekunki do dzieci. Szkoły znajdują nadużycia. Karmią dzieci. Zapewniają opiekę psychiczną. W wielu przypadkach przeprowadzają również niezbędne badania lekarskie (w szkole mieliśmy testy wzroku i słuchu, gdy byłem dzieckiem, a wiele szkół oferuje również coroczne badania stomatologiczne za pośrednictwem lokalnych dostawców). Szkoły mogą być pierwszą linią do wydawania zaleceń dotyczących potrzebnego leczenia (na przykład, że dziecko powinno być zbadane pod kątem depresji lub ADHD).

Jest to apel do nas, abyśmy przestali polegać na szkołach we wszystkim. Kiedy nie mamy krajowego systemu, który pozwoliłby na wyrównywanie zaległości w opiece nad dziećmi w przypadku braku formalnej edukacji, to jest problem. Kiedy nie mamy sposobu, aby stwierdzić, czy dziecko jest maltretowane bez nauczycieli, to jest inny problem (a przy okazji, co z dziećmi uczącymi się w domu? Porozmawiajcie o tym pod radarem…). Dlaczego nie ma krajowego programu gwarantującego żywność wolną od piętna każdemu, kto jej potrzebuje – bez zbędnych pętli i absurdalnych zasad naszego WIC / SNAP / jak to nazywa twój stan programem? Dlaczego nie oferujemy opieki psychiatrycznej osobom, które jej potrzebują, bez stygmatyzacji i nieodpłatnie?

Do wszystkich tych rzeczy nie powinniśmy potrzebować szkół. Powinniśmy mieć akceptowalne, wykonalne alternatywy. Szkoły nie powinny być czymś więcej niż tylko edukacją.