Nie lituj się nad moją rodziną, ponieważ się rozdzielamy

dont-pity-my-family-separating-featured

© Shutterstock

Bądźmy szczerzy. Kto myśli: „To się nie uda”, idąc alejką? Kiedy patrzyłam w oczy mojego przyszłego męża, byłam dokładnie tam, gdzie chciałam. Kiedy miałem 23 lata.

Ale bądźmy bardziej szczerzy. Czy nie było w tym cienia wątpliwości? Czy ten irytujący mały diabeł na moim ramieniu nie szepnął: „Pewnego dnia będziesz się kłócić przez trzy godziny o otwartą skrzynkę na chleb”?

Dla mnie ślub był bardzo podobny do urodzenia pierwszego dziecka. Wszyscy moi bliscy przyjaciele, którzy byli mniej więcej w moim wieku, byli podekscytowani. Chcieli wiedzieć, jakie mam kolory, jaki będzie styl mojej sukienki, jaki tort będę mieć. Zespół czy DJ? Włosy w górę czy w dół? Czy spotkalibyśmy się przed naszymi „tak”? Moim wielkim zadaniem było wybranie z mojego rejestru wszystkich bzdur, które wszyscy kupią.

Mój narzeczony i ja. Buszując po sklepie, zastanawiając się, na jaki rozmiar krajalnicy do pizzy zasługujemy tylko dlatego, że mieliśmy szczęście się zakochać.

Z perspektywy czasu oboje zgadzamy się, że powinniśmy zarejestrować się na kupony na wódkę i terapię.

Kiedy spodziewasz się pierwszego dziecka, podniecenie i oczekiwanie są szalone. Chłopiec czy dziewczyna? Jak ozdobisz pokój dziecinny? Czy będziesz karmić piersią lub butelką? Sesja ciążowa? Spanie razem? Czy zrobisz własną ekologiczną żywność dla niemowląt? Jaką torbę na pieluchy wybierzesz?

Ja i mój mąż, bawiąc się w sklepie, zastanawiając się, które chusteczki są cieplejsze, mieliśmy poprosić ludzi, żeby nas kupili, tylko dlatego, że mieliśmy szczęście się zakochać i mieć dziecko.

Patrząc z perspektywy czasu, kupony na wódkę i terapię… nadal dobry prezent. Kiedy masz dzieci, nie możesz nawet znaleźć czasu na siusiu, nie mówiąc już o podgrzaniu chusteczki.

To starsi w moim życiu, święci z doświadczeniem życiowym, których tak błogo zignorowałem, ostrzegali nas na swój własny sposób. Z łagodnymi słowami „Dopóki jesteś szczęśliwy”, „Małżeństwo jest jak druga praca” lub „Ciesz się sobą, zanim będziesz mieć dzieci, bo robi się trudniej”. Nigdy nie słuchałem, ani nawet nie korzystałem z rad, ponieważ to byli właśnie ludzie, którym miałem się mylić. Byłem dość młody, kiedy moi rodzice się rozstali i to było dla mnie traumatyczne. Nigdy nie zamierzałem przez to narażać moich dzieci.

10 lat później mój mąż, ojciec moich dwóch wspaniałych chłopców, mężczyzna, z którym zbudowałem rodzinę, wyprowadza się.

Niektórzy pomyślą, że zawiedliśmy. Niektórzy będą nas żałować, szczególnie nasze dzieci. Ale dowiedziałem się, czego nie wiedziałem w wieku 23 lat, to to, że mój mąż i ja nigdy tak naprawdę nie kłóciliśmy się o chleb. Po prostu to, kim się staliśmy, nie wie już, kim byliśmy. A nasze dzieci nie utrudniły naszego związku; dostarczyli nam wyjaśnienia, dlaczego po tej pierwszej niezręcznej dacie przyciągnęło nas do siebie. Są także powodem, dla którego mój mąż i ja razem się śmiejemy i płaczemy. Są radością, która powstrzymuje nas od myślenia, że ​​zawiedliśmy, a zamiast tego pomagają nam skupić więcej uwagi na tym, co zrobiliśmy dobrze.

Gdy się rozstajesz, nie jest urządzana żadna impreza; przynajmniej nie jest to jeszcze społecznie akceptowalne. Ludzie stają się dziwni i, co zrozumiałe, nie wiedzą, jak się zachować. Nie ma igraszki w alejce w poszukiwaniu bzdur, których nie potrzebujesz, aby ludzie Cię kupili. Żadnych okularów z monogramem, to na pewno. Mało kto zaprasza nas na imprezę. Jestem pewien, że ludzie są zakłopotani, którego z nich powinni zaprosić. Zły, ponieważ Facebook oszukał ich, myśląc, że przetrwamy wiecznie.

W rzeczywistości pozbywamy się puzzli w szafie. Ten, którego brakowało od lat, ale nie możesz się zmusić do wyrzucenia. Odłączam się od jedynej osoby, która wie, jak to jest siedzieć w pokoju na innej planecie i patrzeć, jak dwa życia, które stworzyłeś, oddychają pierwszym oddechem. Wspieraliśmy się nawzajem i jednocześnie dusiliśmy się nawzajem. Podnieśli się i popchnęli w dół. Na to wydarzenie nie ma półmiska imprezowego. Nie ma DJ-a ani ciasta. To zbyt smutne, chociaż nawet pogrzeby mają kwiaty. Staramy się to zrobić dobrze; staramy się utrzymać fundament, który doprowadził nas do tego, mimo że budynek w końcu się zawalił.

A teraz, gdy opadł kurz i wszyscy zostali poinformowani o kolejnym nieudanym małżeństwie, jestem pewien kilku rzeczy. Jestem pewien, że nic w życiu nie jest pewne. Wiem, że zawsze uczono mnie, że nie możesz zawieść, jeśli masz odwagę spróbować. Wiem, że separacja wymagała o wiele więcej odwagi niż ślub. Wiem, że nadal co tydzień używam nożyc do pizzy i że kupony na terapię mogą być prezentem dla każdej szczęśliwej pary.

Nie możesz powstrzymać miłości i szalonej pogoni za nią, nawet jeśli wiesz, że to może być złe. To sprawia, że ​​warto żyć. Nikt nie mógł mnie powstrzymać przed ślubem z mężem, więc pytanie, czy coś bym zrobił jeszcze raz, jest bezcelowe. Gdybym nigdy nie spotkała swojego męża, nie spotkałabym siebie. Wierzyliśmy w trwałą moc miłości i nic w tym się nie zmieniło.

Więc nie trać czasu na litość dla nas lub współczucie dla moich chłopców. Małżeństwo to nie fantazyjny strój, kłótni nie można schludnie włożyć do pudełka na chleb, a separacja nie jest wyrokiem śmierci na związek. I nie potrzebujemy imprezy.

Teraz i tak nie mamy pożytku z kuponów na wódkę i terapię.

Bądźmy szczerzy, korzeniem każdego związku jest solidna przyjaźń, a czasami roślina po prostu nie rośnie. Warunki są po prostu nieodpowiednie, niezależnie od tego, jak bardzo starasz się je odżywiać. Czasami korzenie są wszystkim, co kiedykolwiek będziesz mieć. Tylko czas pokaże, jak moja decyzja wpłynie na moje dzieci. To dwaj chłopcy o dwóch bardzo różnych osobowościach, którzy każdego dnia będą mieli wybór, tak jak reszta z nas. I pewnego dnia prawdopodobnie będą mieli super niezręczną randkę i zakochają się. I wyobrażam sobie, znając siebie tak, jak teraz, usiądę, pocałuję ich przystojne policzki, spojrzę w ich pełne miłości oczy i powiem:

“Tak długo jak jesteś szczęśliwy.”