Nie mów mi, że prysznic lub fryzura to samoopieka

czyszczenie-nie-samoobsługowe-1
Naomi August / Unsplash

Jako matki często żartujemy z tego, jakim „gorącym bałaganem” jesteśmy 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nie bierzemy prysznica tak często jak kiedyś. Nasze domy często są w ruinie. Często przez lata nie możemy się doczekać wizyty u dentysty. A większość z nas od wieków nie miała strzyżenia włosów ani nawet relaksującej kąpieli z bąbelkami. Kiedy natkniemy się na te rzadkie sytuacje, jesteśmy chwaleni za poświęcenie cennego czasu na „zepsucie” się troską o siebie.

Tak nam, zrobiliśmy absolutne minimum.

Ale proszę, oszczędź nam swojej owacji. Bo jeśli nie zauważyłeś, tak nie powinno być.

My powinien brać prysznic tak często, jak chcemy. My potrzeba dbać o nasze zdrowie fizyczne i psychiczne. Zasługujemy na noszenie włosów w sposób, który nas uszczęśliwia i / lub pasuje do naszego stylu życia. I do cholery, zapracowaliśmy na bąbelki w kąpieli po tych długich dniach z dziećmi, które pozostawiają obolałe kości.

To nie jest samoopieka. Właśnie tego potrzebują matki i na to zasługują, aby czuć się dobrze ze sobą.

To są rzeczy, które robią ojcowie i nie są chwaleni za „traktowanie siebie”. Nigdy, przenigdy nie słyszałem, żeby prysznic był określany jako „samoopieka” taty. Ale kiedy mama kąpie się w wannie lub wymyka się na samotną wycieczkę do sklepu spożywczego, świat przestaje się kręcić i ludzie uważają to za „samoopiekę”.

Społeczeństwo mówi nam, że kiedy spełniamy dzisiejszą definicję „dbania o siebie” (strzyżenie, trzy minuty chowania się w spiżarni przed naszymi dziećmi itp.), Nasze kubki powinien być wypełnionym. Przez cały czas nie zdając sobie sprawy, że tylko te działają gotowy nasz kubek do napełnienia. Nasz kubek jest wyczyszczony, maź zostaje wyszorowana i wygląda jak nowa z zewnątrz. Ale wciąż czeka na wypełnienie.

A jeśli te podstawowe, codzienne zadania bycia człowiekiem kwalifikują się teraz jako samoopieka matek, to faktem jest, że tak wiele matek dookoła nas cierpi. Ten wielki ciężar, który spoczywa na naszych ramionach, ciąży na nas od bardzo dawna i ma swoją nazwę – seksizm.

Do tanga trzeba dwojga. Wiemy o tym… a mimo to jest to społecznie akceptowalne, nawet „norma”, że matki dźwigają główny ciężar rodzicielstwa, nawet jeśli matka pracuje również poza domem. Oczywiście nie zawsze dotyczy to każdej rodziny. Ale jeśli tak jest, bądźmy szczerzy, nigdy nie jest to prawdziwa niespodzianka.

Craig Adderley / Pexels

Nie jesteśmy zszokowani, gdy słyszymy, że matka nie spała całą noc z płaczącym dzieckiem, podczas gdy jej mąż drzemał z bezużytecznymi sutkami. To nie jest takie niewiarygodne, że tata brał prysznic każdego dnia w tygodniu, tymczasem mama nie. Nie zawsze możemy się z tym zgadzać lub lubić, ale nie są one zaskakujące. Ale to, co sprawia, że ​​jest naprawdę zdumiewające, kiedy przestajesz o tym myśleć, to fakt, że społecznie tak było zaakceptowany to.

Rodzicielstwo nie jest rozpoznawane przez świat jako koncert w wieku 50-50 lat, chociaż powinien. Niektórzy ojcowie postrzegają czas spędzany z własnymi dziećmi jako „pomoc” lub, co gorsza, „opiekę nad dziećmi”. Inni idioci ojcowie uważają, że takie rzeczy, jak kąpanie się, zmiana pieluch i robienie prania, to „praca matki”. A nieznajomi oklaskują ojców za wyprowadzanie dzieci z domu i bycie szalonym rodzicem.

W większości przypadków to matki pamiętają i robią wszystko. Nosimy obciążenie psychiczne i jest to oczekiwane. Kiedy dziecko płacze w środku nocy, najczęściej oczekuje się, że mama wstaje razem z nim. A co jeśli mama tego nie zrobi?

A co by było, gdyby matka nie chciała obudzić się z krzyczącym niemowlęciem w środku nocy, więc ojciec musiał to zrobić iw rezultacie był zbyt wyczerpany, by wziąć prysznic następnego dnia? A co jeśli ten cykl będzie się powtarzał? Czy po prostu zaakceptowalibyśmy to jako normalne i nazwaliby jego podstawowe potrzeby higieniczne „dbaniem o siebie”?

Myślę, że nie. Ale właśnie przez to przechodzi wiele (większość?) Matek.

Nie jest w porządku, aby zrzucić całą odpowiedzialność i zadanie na jedną osobę, a następnie oczekiwać, że nigdy nie poczuje się wyczerpana. Co więcej, nie jest w porządku pozbawianie matki jej podstawowych potrzeb, higieny osobistej i zdrowia – a następnie sugerowanie, że te podstawowe potrzeby dla naszego zdrowia i higieny są uważane za „samoopiekę”. Tak jakbyśmy po prostu naprawdę sobie radzili, gdybyśmy mogli sami korzystać z toalety lub myć zęby i myć twarz.

W najlepszym przypadku jest to obraźliwe, aw najgorszym poniżające.

Absolutne minimalne potrzeby ojca stały się szczyt samoopieki matek. Ale jeśli te podstawowe zadania bycia człowiekiem kwalifikują się teraz jako „coś dodatkowego” dla matek, to faktem jest, że miliony walczą w biały dzień. Ponieważ zasługujemy na więcej niż zwykłe rzeczy, których już przegapiliśmy.

Potrzebujemy uznania naszej wartości. Nie prosimy, abyśmy lecieli na Księżyc iz powrotem, na litość boską, po prostu chcemy trochę równości. Pośród chaosu rodzicielstwa po prostu chcemy być widziani.

Skończyliśmy z tym, że „normalność” wszystkich innych jest „nagrodą” matki.