Gdy wchodzimy na plac zabaw, Twoje dziecko od razu wskazuje na moje, głośno wołając „Mamo, spójrz jej! ”
Szybko go uciszasz, wzywając go do siebie, aby go po cichu upomnieć.
Jesteś na końcu tej samej alejki w sklepie spożywczym, kiedy Twoje dziecko rzuca okiem na dziecko w moim wózku i pyta: „Dlaczego to dziecko jest takie czerwone?”
Praktycznie zakrywasz dłonią jego usta, żeby powstrzymać jak najwięcej pytań, śpiesząc się za róg, nie oglądając się za siebie.
Twoje dzieci zastygają, wpatrując się z otwartymi ustami w moją córkę w bibliotece, a ty masz narastającą panikę w oczach, gdy próbujesz odwrócić ich uwagę, by spojrzały gdziekolwiek poza.
Rozpoznaję to wszystko, co dzieje się prawie każdego dnia. Słyszę wszystkie pytania. Kątem oka dostrzegam wszystkie te wskazania. Dostrzegam wszystkie szeptane komentarze.
Słyszę cię i widzę cię i czuję to wszystko głęboko w sercu. I jeszcze gorzej, kiedy próbujesz to „ukryć” przede mną, przed nami.
Jesteś zawstydzony i rozumiem to. Ale oboje jesteśmy rodzicami, staramy się dawać z siebie wszystko i oboje zaciekle kochamy nasze dzieci. A kiedy próbujesz ukryć te oczywiste rozmowy, które toczą się tuż przed nami, masz wrażenie, że ukrywasz się przed naszą rodziną. Wydaje się, że mała, nieznaczna szczelina między nami, którą zauważyło Twoje dziecko, przerodziła się teraz w szeroki kanion, którego nikt nie chce przekroczyć.
Co chciałbym, żebyś zrobił?
Chciałabym, żebyście pozostawali nam otwarte te rozmowy.
Chciałbym, żebyś zamknął tę małą lukę, odnosząc się do nas tak, jak do każdej innej rodziny na placu zabaw, zamiast powiększać lukę, traktując nas jako niedostępnych.
Kiedy twoje dziecko wskazuje i mówi ci, żebyś patrzył, chciałbym, żebyś odpowiedział wyraźnie: „Tak, spójrz na tę małą dziewczynkę. Wygląda na to, że świetnie się bawi grając, tak jak ty! ”
Kiedy Twoje dziecko zapyta Cię „Dlaczego to dziecko jest takie czerwone?” lub „Dlaczego ona tak wygląda?” Chciałabym, żebyś odpowiedziała szczerze: „Nie jestem pewien, ale to, jak ktoś wygląda, nie jest ważne. Wszyscy wyglądamy inaczej, prawda? ”
Chciałbym, żebyś zachęcił swoje dziecko do przywitania się i spytania o imiona moich dzieci.
Chciałbym, żebyś przeprosił bez poczucia wstydu, jeśli Twoje dziecko jest obraźliwe na naszych oczach: „Tak mi przykro. Wciąż uczymy się zadawać pytania z szacunkiem ”. Dużo też się dzieje, jeśli powiesz: „Twoja córka jest taka słodka. Ile ona ma lat?”
A przede wszystkim chciałbym, żebyś częściej mówił o różnicach. Chciałbym, żebyś czytał swojemu dziecku o różnicach i chciałbym, abyś pozytywnie i naturalnie rozmawiał o różnych rodzajach różnic, od wózków inwalidzkich po znamiona, od zespołu Downa po choroby skóry, od różnic rasowych po noszenie okularów. Ostatecznie mam nadzieję, że Wasze dzieci nauczą się, że jeśli mają pytania dotyczące czyjegoś wyglądu, mogą zapytać was później, prywatnie, aby nie zraniły niczyich uczuć – bo przecież to, jak się nawzajem traktujemy, jest o wiele ważniejsze niż jak ktoś wygląda.
Więc następnym razem mam nadzieję, że się nie ukryjesz. Mam nadzieję, że nie uciekasz przed nami do rozmowy, jakby wyglądał inaczej, czego należy się obawiać. Zamiast stromego podziału, który stawia naszą rodzinę po drugiej stronie z napisem „Nie patrz i nie rozmawiaj z”, wolałbym być dobrą okazją dla Twojego dziecka, aby nauczyło się szanować i doceniać różnice fizyczne.