
Przepraszam, że tak często wypuszczam psa na zewnątrz. Obiecałem ci psa i kupiłem jednego dla ciebie, ale tam zawiodłem. Twoje podekscytowanie było warte każdej minuty sprzątania włosów, ale nawet ja mam ograniczenia. Funkcje ciała należą do tych ograniczeń. Nie jest mi jednak przykro, że ja przyjął to pies. Lizzie codziennie przypomina, jak bardzo można kochać. Nigdy nie było dnia, w którym nie widzę, jak ją kochasz i rozmawiasz z nią tak samo, jak tego dnia, kiedy przynieśliśmy ją do domu w tym małym żółtym kocu.
Przepraszam, zawsze wydaje się, że nie mamy lodów. Naprawdę to lubisz i myślę, że możesz to uwielbiać. Powinienem po prostu kupić akcje w Turner Dairy. To też jest dla mnie bardzo ważne. To może być jeden z powodów naszego niedoboru, ale dygresję. Nie jest mi przykro, że karmię Twój nawyk lodów i jako pierwszy sugeruję przystanek w Dairy Queen. Jeśli nie mogę być tym, który robi deser, który cię uszczęśliwia, mogę przynajmniej być tym, który ci go poda.
Przepraszam, narzekam na to, że oglądasz Wszyscy kochają Raymond-w sesjach maratonu i w pętli – przez wiele tygodni. Zapamiętałem każde słowo, a nawet ścieżki śmiechu zaczynają brzmieć tak samo od sceny do sceny. Oglądaliśmy to tak często, że nie zwracasz już uwagi na słowa; teraz obserwujesz niespójności i zastanawiam się, czy planujesz stworzyć własny film na YouTube z rozbieżnościami. Nie jest mi jednak przykro, że ci to przedstawiłem. To sprawia, że się śmiejesz. Kiedy to oglądasz, dostajesz ten głęboki, odruchowy śmiech, który oznacza, że naprawdę rozumiesz żart. Uwielbiam patrzeć, jak doceniasz humor. Możesz nie śmiać się ze mnie tak, jak robiłeś to z fotela samochodowego, kiedy śpiewałem piosenki The Wiggles, ale teraz śmiejesz się razem ze mną. Myślę, że mogłoby mi się to bardziej podobać.
Teraz przychodzisz z liceum każdego popołudnia. Nie wyglądasz, jakbyś tam był, ale wiem, że tak. Wyglądasz, jakbyś siedział na tylnym siedzeniu samochodu, upuszczając swój Clifford książka na podłodze lub próba umieszczenia lepkiego kubka w uchwycie na kubek bez mojej pomocy. Wyglądasz jak mój mały chłopiec, ale jesteś licealistą. Twoja twarz wygląda jak twarz na tych wszystkich niewywołanych zdjęciach na każdym z moich niedziałających telefonów komórkowych, ale twoje oczy wyglądają jak oczy młodego mężczyzny myślącego o pracy i samochodach. Te następne cztery lata cię zmienią i za to też przepraszam. Nie będę jednak żałować pustych albumów z wycinkami i kartoników po lodach. Nie. Ani przez minutę. Jesteś szczęśliwy, a mój synek jest moim szczęśliwym.