Przestań zachęcać ludzi do posiadania większej liczby dzieci

wielkość rodziny
oscarhde / Getty

Moja żona i ja byliśmy w kościele, kiedy niedawno poznana mama powiedziała nam, żebyśmy mieli więcej dzieci. To musiał być rok 2010 i właśnie przeprowadziliśmy się do Minnesoty. Mieliśmy dwoje dzieci, a nasze najmłodsze jeszcze nie było.

Zgoda, matka nie powiedziała tego tak otwarcie. Przedstawialiśmy się i rozmawialiśmy o naszej rodzinie, kiedy Mel powiedziała, że ​​oprócz tego, które trzymała, mamy jedno dziecko. Był w kościelnym pokoju dziecinnym, kiedy kobieta powiedziała coś w rodzaju: „Nie możesz po prostu poprzestać na drugiej. Wiesz to dobrze?” Opowiadała o tym, jak urodziła pięcioro dzieci, a każde z nich było błogosławieństwem i jak to staje się łatwiejsze, gdy masz więcej. Zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, aby nie zakryć rękami jej szczebioczących ust.

ZWIĄZANE Z: Ponad 100 słów zachęty, które pomogą Ci przetrwać trudny czas

Oczywiście nie.

Byliśmy serdeczni. Podziękowaliśmy jej za radę. Nie powiedzieliśmy jej, żeby się trzymała, zajmowała się swoimi sprawami lub zachowywała uczucia na temat tego, jak większe jest dla niej lepsze. Ale wiesz, czego też nie zrobiliśmy? Nie powiedzieliśmy jej prawdy. Nie powiedzieliśmy jej, że z naszym pierwszym dzieckiem Mel zachorowała na niebezpieczny przypadek zatrucia, który wymagał pilnego cesarskiego cięcia. Nie wspominaliśmy, że niecały miesiąc przed tą rozmową nasza najmłodsza Norah, to małe dziecko, które moja żona trzymała, gdy rozmawialiśmy, było na tlenu. Urodziła się z niedorozwiniętymi płucami i spędziła nieco ponad tydzień na OIOM-ie. W rzeczywistości byłam o 25 funtów lżejsza od całego stresu. Rachunki za leczenie wciąż napływały i za każdym razem, gdy moja córka płakała, czułam się niesamowicie wdzięczna, ponieważ nie mogła płakać, kiedy się urodziła.

Mniej więcej w tym czasie Mel i ja zdecydowaliśmy się nie mieć więcej dzieci, ponieważ oboje wiedzieliśmy, że po prostu nie mamy do tego emocjonalnej wytrzymałości. Już sama myśl o kolejnym dziecku przywołała wspomnienia prawie utraty ostatniego dziecka i bardzo przerażające doświadczenie porodu w nagłych wypadkach z naszym pierwszym.

W tamtej chwili ostatnią rzeczą, której oboje potrzebowaliśmy, był jakiś nieznajomy gadający o tym, jak musimy wypompować więcej dzieci, jak to jest w zasadzie naszym obowiązkiem, aby to zrobić. Tak, Mel i ja rozmawialiśmy o tym, że mamy więcej niż dwoje dzieci. Ale to było zanim po prostu podjęliśmy walkę o życie, aby utrzymać drugą na świecie. I szczerze mówiąc, nikt (szczególnie osoba zupełnie obca) nie musiał przejmować się naszą decyzją o urodzeniu kolejnego dziecka ani komentować, ile już mamy dzieci, ponieważ to nasza osobista sprawa.

Powiedziałbym, że nasza sytuacja porodowa była gdzieś pośrodku, jeśli chodzi o planowanie rodziny. Niektórych par nie stać na więcej dzieci. Niektórzy mają silne przeczucia co do przeludnienia. Niektóre pary przeżyły straszny ból związany z bezpłodnością, a wydanie jednego dziecka na świat było wielkim zwycięstwem. Niektóre pary w ogóle nie chcą mieć dzieci i to jest w porządku. To ich wybór. Każda rodzina jest „odpowiednia” z różnych powodów, a szczerze mówiąc, większa nie zawsze jest lepsza.

Tak, Mel i ja w końcu zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko. Jednak pięć lat zajęło nam przygotowanie się do podjęcia tej decyzji. Czy wiesz, co się stało? Nasz mały wagonik wyszedł w sam raz. Aspen był zdrowym dzieckiem. Bez obaw. Ale Mel przeszedł niesamowicie bolesny powrót do zdrowia. Po cesarskim cięciu dostała się do niej powietrze, o czym żadne z nas nigdy nie słyszało. Wciąż pamiętam ją w nocy, gdy przez kilka nocy płakała z powodu bólu ramion i klatki piersiowej. Jej powrót do zdrowia był dwa razy dłuższy i cięższy niż poprzednie dwa i to wszystko. Uznaliśmy, że trzy wystarczy. Ciało Mel zostało rozcięte trzy razy i trzy razy wyciągnięto dziecko, i szczerze mówiąc, przeszła wystarczająco dużo, więc poddałem się wazektomii.

Żaden z nas nie czuł żalu.

Dwa miesiące po tym, jak urodziła się nasza trzecia, kolejna nieznajoma – tym razem matka w parku – zapytała, ile mamy dzieci i podkreśliła, że ​​potrzebujemy mieć „tylko jedno” więcej. Nie myślała o naszej podróży ani o tym, dlaczego zdecydowaliśmy się zatrzymać o trzeciej, po prostu wypuściła ją z ust. Miałem ojca w pracy, powiedz mi coś podobnego. Członkowie rodziny kazali nam iść dalej, tak jakby decyzja o posiadaniu większej liczby dzieci była do podjęcia, a nie do nas. Jakby naszym zadaniem było dalsze rozmnażanie się i uszczęśliwianie innych ludzi.

Ten sposób zadawania pytań (i sugerowania) szybko się starzeje.

Teraz, gdy nasz najmłodszy ma prawie pięć lat, a Mel i ja zbliżamy się do późnej trzydziestki, osoby z zewnątrz nie wychowują tak często posiadania większej liczby dzieci. I wiesz co, jestem za to wdzięczny. Ale rzeczywistość jest taka, że ​​tak naprawdę nigdy nie powinno było się pojawić, ponieważ wielkość rodziny, posiadanie dzieci, wszystko to jest bardzo prywatną sprawą. Prosta czynność sprowadzenia dziecka na ten świat to skomplikowana decyzja, z wieloma czynnikami. Dla niektórych może to być ogromne wyzwanie. Może zagrażać życiu zarówno matki, jak i dziecka. W rzeczywistości, bez względu na powód, decyzję musi podjąć para, a nie osoba z zewnątrz.

Więc jeśli ktoś nie powie: „Hej, myślę o tym, żeby mieć więcej dzieci. Czy mógłbyś mi doradzić w tej sprawie ”, zachowaj swoje uwagi na temat wielkości rodziny dla siebie.