Regresja podczas nauki korzystania z nocnika jest do niczego, ale przetrwamy

Regresja podczas nauki korzystania z nocnika jest do niczego, ale przetrwamy
CareyHope / iStock

Kiedy przychodzi czas na trening nocnika, myślisz, że jesteś przygotowany. Może przeczytałeś kilka książek lub masz wystarczająco dużo przyjaciół, którzy zrobili to z własnymi dziećmi, że nie wydaje się to tak wielka sprawa, jak się wydaje. A potem to się dzieje i przez chwilę jest ciężko – może kilka tygodni, może nawet kilka miesięcy. Są wypadki, zdarzają się sytuacje, jest mnóstwo (dosłownie) prania, a potem w zasadzie jest gotowe. Twoje dziecko jest teraz małym chłopcem lub dziewczynką! I chociaż droga do autonomii Twojego dziecka nie jest całkowicie pozbawiona przeszkód, jest całkiem jasna.

Jest jeszcze jedna strona treningu nocnika, o której nie mówimy wystarczająco dużo – regresje. Nie małe regresje, które przytrafiają się Twojemu 2-latkowi po treningu w wieku 22 miesięcy. Nie, mówię o regresjach, które mają miejsce, gdy twoje dziecko wejdzie do systemu szkolnego. Regresje, które mają miejsce, gdy uznasz, że twoje dziecko jest za stare na takie rzeczy.

Żyję teraz tym snem (okej, koszmarem) z moją córką i odkrywam części siebie, o których istnieniu nie wiedziałem. Ciemne, ciemne części mnie, które ujawniają się dopiero wtedy, gdy po raz piąty w tym tygodniu wstaje z kanapy z mokrym tyłkiem i pytam, czy wie, co się stało, i mówi mi, że miała wypadek. A kiedy pytam ją, od jak dawna jest znana, wzrusza ramionami.

Mój mąż i ja zawsze dawaliśmy córce do zrozumienia, że ​​jeśli ma wypadek, to w porządku. Nie będziemy się złościć. Wypadki się zdarzają i czasami nie czujemy chęci, dopóki nie jest za późno lub po prostu nie zwracamy uwagi. Zawsze było jasne, że nie chcę, aby moja córka odczuwała wstyd z powodu wypadków, które miała, ponieważ dorastałem z dość rzadką i od dawna nierozpoznaną chorobą pęcherza. Dopiero gdy miałem 10 lat, w końcu trafiłem do urologa dziecięcego, który był w stanie wyjaśnić, co się dzieje i przepisać mi leki, które zapobiegną wypadkom.

Wstyd, którego doświadczyłem z powodu tego zaburzenia, był przytłaczający. Prześladuje mnie do dziś i do niedawna pomagał mi pokonywać trudny teren treningu nocnika. Desperacko chciałem się upewnić, że moja córka nie wstydzi się, czy i kiedy miała wypadek. Na szczęście odnieśliśmy sukces na tym froncie – nigdy nie wydaje się zawstydzona ani zmartwiona tym, co pomyślą ludzie, gdy będzie miała wypadek, bez względu na to, gdzie jest. Jeden punkt dla mnie, prawda?

Gdyby historia się tutaj skończyła, zdecydowanie bym się z tym zgodził, ale pod koniec jej pierwszego roku szkoły – tak zwanego „przedszkola” w Toronto i przedszkola w Stanach Zjednoczonych – wyprowadziliśmy się z miasta. . Jej rutyna została całkowicie zakłócona, a przyjaciele, których poznała przez cały rok, prawie zniknęli z jej życia. Przez wiele tygodni żyliśmy bez pudeł, siedząc okrakiem między dwoma domami, próbując pozwolić jej skończyć rok szkolny, mimo że wyprowadziliśmy się już 45 minut poza miasto.

Nagle jej okazjonalne wypadki dramatycznie wzrosły. Wciąż zdarzały się dni, kiedy nie miała żadnych wypadków, ale były też dni, kiedy miała ponad pięć. Wracała do domu ze szkoły ubrana w czyjeś spodnie i bez bielizny, ponieważ przeszła trzy zmiany ubrań. A potem wracała do domu i miała jeszcze kilka wypadków przed snem.

Staraliśmy się być pozytywni lub przynajmniej neutralni, kiedy je miała – zawsze wyjaśniając, że nie byliśmy na nią wściekli, po prostu zdezorientowani, dlaczego nie może powiedzieć, kiedy musi iść. Coraz częściej przypominałem jej, żeby się sikała (nigdy nie miała problemów ze słuchaniem swojego ciała, kiedy musiała się kupować, o dziwo), a częściej wracała z łazienki, mówiąc, że nie może iść, tylko po to, żeby mieć wypadek chwilę później.

Potem przyznała, że ​​czasami trzymała się moczu, kiedy poprosiłem ją o wyjście, ponieważ nie lubiła, gdy jej mówiono, co ma robić. Potem przyznała, że ​​nienawidzi mycia rąk i dlatego nie chce iść na siusiu. Potem powiedziała, że ​​nie czuje, kiedy musi iść, w co wierzyłem przez długi czas, dopóki nie przypomniałem sobie, że nigdy nie miała wypadku, kiedy byliśmy w restauracji; zamiast tego zawsze prosiła o pójście do łazienki. Ciekawy.

Moja córka właśnie skończyła 5 lat i zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie cierpi na masywne FOMO i po prostu ignoruje pragnienia jej ciała, aż będzie za późno. To nie jest rzadkie, prawda? Rozmawiałem z naszym lekarzem i ona uważa, że ​​to behawioralne. Jednak zmagania o władzę, przez które przechodzimy każdego dnia, są wstrząsające. W szkole postanawia nie pić wody, ponieważ nie chce siusiać. Poproszę ją, żeby poszła rano do łazienki przed szkołą, a zrobi tyle zamieszania, że ​​ryzykujemy spóźnienie. Krzyczę, błagam, grożę (a potem kończę, zabierając rzeczy), targuję się, tworzę tabele nagród. Nic nie działało dłużej niż tydzień lub dwa.

Każdy dzień to dla nas teraz ciężka próba. Jest wyraźnie zdenerwowana, że ​​robi coś, co jest naturalną częścią życia i nie jestem pewien, jak jej w tym pomóc. Żadne rozumowanie nie pomogło i żadna rozmowa z nią nie zmieniła sprawy.

Na razie mam nadzieję, że kiedy ludzie mówią mi, żebym się nie martwił, że nie będzie miała pięciu wypadków dziennie, kiedy ma 16 lat, to mają rację. Ze względu na nią.