Robienie obiadów

przygotowywanie obiadów

Wczoraj stałam w kuchni, robiąc kanapki z masłem orzechowym i galaretką na lunch, kiedy Jeff stanął za mną.

– Nie robisz tych z wielką miłością – powiedział złośliwie, gdy kładłem galaretkę, jak z linii montażowej, na trzy kromki chleba.

Miłość? ” Parsknąłem. “Nie, nie bardzo.”

Być może chodzi o to, że codziennie jedli to samo od lat. Być może chodzi o to, że kiedy wymieniam któryś z przedmiotów, wracają do domu niezjedzone i spotykam wygłodniałe dzieci. Może chodzi o to, że rano, kiedy je robię, na wpół zasypiam. Być może chodzi o to, że wolałbym raczej jeść ich PB&J niż mój grecki jogurt. Może chodzi o to, że mam do zrobienia sześć tuzinów prania i zlew pełen brudnych naczyń. Może dlatego, że okazuję miłość moim dzieciom na miliard innych sposobów. Może to być dowolna z powyższych. Albo wszystkie.

Ale nie, miłość nie jest sekretnym składnikiem ich pudełek na lunch.

Te czy obiady robione są z miłością.

Dużo miłości.

ZA cały Dużo miłości.

I trochę szaleństwa.

Moje są stworzone z konieczności.

I założę się, że smakują równie dobrze.