Rzeczywistość (i następstwa) posiadania pedofila w rodzinie

Brat-Pedophile-1
Straszna mama i Westend61 / Getty

Kilka lat temu mój brat został aresztowany. Kiedy dostałem wiadomość, siedziałem w domu i nic nie robiłem. Jako chłopiec był moim małym kumplem o dużych niebieskich oczach i piegowatej twarzy, spostrzegawczo korygującym każdego, kto błędnie nazwał jego pomarańczowe włosy czerwonymi.

To musi być posiadanie narkotykówPamiętam, jak myślałem, łącząc punkty jego niedawnego zachowania. Następnie Przestępstwo klasy C rozświetlił mój ekran. Cholera, dystrybucja?

Ale to nie były narkotyki. Aresztowano go 12 zarzutów posiadania pornografii dziecięcej. Posiadanie przestępstwa, którego ofiary są wyraźnie młodsze niż 12 lat. Moja córka, moja pierworodna, właśnie skończyła rok. Miałem atak paniki.

Wcześniej nie miałam powodu, by mu nie ufać. Był ulubionym facetem wszystkich, mimo że często był bezrobotny i mieszkał w… wyjątkowych miejscach. Jego uzależnienie było zmartwieniem, ale wszyscy szukaliśmy wymówek. Miał ADHD; był dzieckiem w rodzinie; po prostu zajęło mu więcej czasu niż większości, żeby się pozbierać.

Nie mogłem przestać myśleć co by było, gdyby go nie złapali? Zraniłby moją córeczkę. I to byłaby moja wina. Matka powinna wiedzieć. Jak mogłem nie wiedzieć? To mnie wypatroszyło.

W ciągu następnych kilku lat nasza rodzina rozpadła się. Nie mogliśmy zrozumieć, jak może przez to przechodzić nasza mieszczańska rodzina dobrze funkcjonujących, wykształconych dorosłych. Zastanawialiśmy się, czy był maltretowany, ale on upierał się, że nie. Moi rodzice nie mogli otoczyć głowy tą nową rzeczywistością. Ufali mu, kiedy obwiniał narkotyki, bez względu na to, jak często ja – ich córka z doktoratem z psychologii klinicznej – nalegałam, aby substancje nie wywoływały pociągu seksualnego u małych dziewczynek. Musieli trzymać się przekonania, że ​​oglądanie zdjęć nie jest tak złe, jak ranienie dzieci. Nie mogliśmy rozmawiać bez kłótni i wyłączania się.

Moi rodzice i drugi brat pozostawali z nim w kontakcie, podczas gdy moja szwagierka, mąż i ja nie chcieliśmy mieć z nim nic wspólnego. To było tak, jakbyśmy szarpali za przeciwległe końce liny, desperacko starając się nie wpaść w stworzoną przez niego otchłań. Potem umarła moja mama (np zmarły umarł, a nie umarł w przenośni). Od kilku lat cierpiała na przewlekłą chorobę płuc, a jej zdrowie podupadło, gdy aresztowano mojego brata. Tego wszystkiego było po prostu za dużo; nie mogła tego znieść.

Jak dla mnie? Byłem przerażony. Gdybym mógł tęsknić za tym w związku z moim rodzeństwem, kogo jeszcze nie zdawałem sobie sprawy? Nalegałem na statystyki i fakty, próbując odzyskać poczucie pewności, kontroli. Jednak dowiedzenie się, że jedna na trzy dziewczynki i jeden na sześciu chłopców będzie wykorzystywana seksualnie przed osiągnięciem 18 roku życia, niewiele zwiększa poza lękiem i paniką. Przytulny miraż to nigdy by mi się nie przytrafiło odparował.

Sorajack / Getty

Nauczyłem się, że drapieżniki przygotowują rodziców do zdobycia ich zaufania, zanim zwrócą uwagę na dziecko. Pielęgnując dziecko, często robią to tuż pod nosem rodzica, aby sprawiać wrażenie niewinności (np. „Nie mogę zrobić czegoś złego, jeśli robię to na twoich oczach!”). Osoby molestujące dzieci nie są obcy wabiąc dzieci do białych furgonetek, są znanymi dorosłymi grającymi w gry lubiane przez dzieci, dając dzieciom rzeczy, które cenią, przechodząc od uczucia do rzeczy o wiele bardziej nikczemnych. Jak mógłbym kiedykolwiek znowu komukolwiek zaufać? Jak, u licha, miałem chronić moje dzieci?

Ostatniego lata razem z mężem zabraliśmy nasze dzieci na wakacje z sześcioma najlepszymi przyjaciółmi z dzieciństwa i ich rodzinami – 31 osób w jednym domu przez cały tydzień. Gdy tylko przyjechaliśmy, dziewczyna odciągnęła mnie na bok, żeby zgłosić niepokojącą wiadomość, że był tam dorosły pasierb innego przyjaciela i spał w sypialni dla dzieci z kilkoma małymi chłopcami poprzedniej nocy.

Tylko raz spotkałem pasierba. Wydawał się dość miłym facetem, chociaż był świeżo trzeźwy, bezrobotny i mieszkał w domu. Nie miałem żadnego powodu, by mu nie ufać. Mimo to coś było nie tak z 26-letnim mężczyzną, który śpi na piętrowym łóżku z małymi dziećmi.

Mój przyjaciel i ja rozważaliśmy nasze opcje. Nie chcieliśmy urazić ani być postrzegani jako niesprawiedliwie oskarżający. Zdecydowaliśmy się na wymówkę, że nie mamy wystarczająco dużo miejsca dla innego dzieciaka, który przyjedzie kilka dni później. Powiedziano nam, że spanie w pryczy z dziećmi to nie pomysł pasierba, że ​​został tam umieszczony, ponieważ nie było innych wolnych łóżek. Ostatecznie wszyscy zgodzili się, że będzie spał na sofie. Dylemat dotyczący łazienki został rozwiązany, ale moje poczucie niepokoju pozostało.

Nieco później tego ranka znalazłem córkę na sofie. W wieku sześciu lat miała wyjątkowo dobrą postawę jak na dziecko, które nie jest baletnicą. Była pochłonięta tabletem, pozornie nieświadoma otoczenia. Ja jednak nie zdawałem sobie sprawy, że pasierb zamieszkał tak blisko niej, że ich ramiona się stykały. Nie byłam nieświadoma tego, że dorosły dorosły wtrącał się w jej zabawę dla małego dziecka. Dzwoniły dzwonki alarmowe.

– Kochanie, chodź z mamusią, żebyś mogła wziąć prysznic – powiedziałem, próbując ukryć podejrzenie w mojej fałszywej prośbie. Nie miałem żadnego powodu, by mu nie ufać. Potem wymruczał: „Dobrze mi pachniesz”. Źle się czuję. Mój umysł zaczął robić ten mentalny ping pong – PING: jedna na trzy dziewczyny, PONG: Nie mam żadnego powodu, by mu nie ufać; PING: pedofile oczyszczają ofiary, łącząc rzeczy, które lubią, PONG: prawdopodobnie jest po prostu miły; PING: zaufaj swoim instynktom, PONG: twoje instynkty prawdopodobnie są wyłączone z powodu brata.

laflor / Getty

Nie miałem pojęcia, co jest prawdziwe i co dzieje się w mojej przerażonej wyobraźni. Zachowując ostrożność, przekonałem córkę, żeby poszła popływać tylko po to, żeby odciągnąć ją od pasierba. Dwie minuty później pojawił się obok niej na głębokim końcu. Kiedy wezwałem ją na płytki koniec, stwór ją śledził. PING: coś jest nie tak! PONG: po prostu jesteś paranoikiem; PING: wykazuje zbyt duże zainteresowanie sześciolatkiem. PONG: zbierz się razem, niespokojny dziwaku.

Po moim bracie przysiągłem, że nigdy nie pozwolę drapieżnikowi zbliżyć się do moich dzieci. Ale jak możesz dotrzymać tej obietnicy, jeśli nie wiesz, kim są drapieżniki? Co miałem powiedzieć? I do kogo? „Hej przyjacielu, twój pasierb jest zbyt miły dla mojej córki?” „Ojcze pasierbów, nie mam żadnego dowodu i prawdopodobnie nie jestem wiarygodny, biorąc pod uwagę szok, gdy odkryłem, że mój brat jest pedofilem, ale mam naprawdę pokręconą koncepcję, że twój syn też może nim być?” Cokolwiek takiego zrujnowałoby nasze wakacje i najprawdopodobniej nasze przyjaźnie na całe życie. Nie miałem żadnego dowodu. Czułem się sparaliżowany.

Postanowiłam przeprowadzić obserwacje obok kilku innych matek w domu – żeby sprawdzić, czy przesadzam. Zamiast tego dostałem raport, że podsłuchano, jak pasierb odmówił wyprowadzenia się z pokoju dziecięcego poprzedniej nocy, kiedy zaoferowano mu wolne łóżko typu queen-size, i że widziano go, jak składał małą obietnicę z moją małą dziewczynką. Dopiero później dowiedziałem się, że próbował zwabić mojego sześciolatka do gier online, które, jak powiedział, będą „naszym małym sekretem”.

Wtedy powinienem się odezwać. Ale kiedy siedziałam niezdecydowana, jeden z mężów wziął na siebie ostrzeżenie ojca pasierba, że ​​spekuluję na temat niewłaściwego zachowania jego dziecka wokół mojej córki. Tyle wystarczyło, by ojciec spakował swoją rodzinę w przypływie wściekłości, wrzeszczał na mnie za „plotkowanie do wszystkich moich przyjaciół, że jego syn jest pedofilem” i wybiegł na nasze spotkanie. Prawda jest taka, że ​​zwątpienie w siebie i strach przed zranieniem uczuć ludzi i zrujnowaniem wakacji wszystkim uniemożliwiły mi użycie słowa pedofil. Z robić byle co. Patrząc wstecz, miałem wiele powodów, by nie ufać pasierbowi, ale byłem tchórzem. Chciałbym myśleć, że w końcu byłbym odważny i przemówił, ale nie mogę być w 100% pewien.

Od tamtej podróży nauczyłem się, że sprawcy liczą na to, że rodzice boją się dokładnie tego, kim jestem: będziemy tak bardzo martwić się zranieniem uczuć, obrażaniem ludzi lub postrzeganiem jako niesłusznie kogoś oskarżającego, że zignorujemy nasze instynkty i nieśmiałość z dala od trudnych rozmów. Że nie będziemy chcieli ryzykować opadu. Że będziemy się ukrywać pod złudzeniem nigdy by mi się to nie przytrafiło. Tylko jeden na trzech twierdzi inaczej.

Nadal nie wiem, czy miałem rację co do pasierba i prawdopodobnie nigdy nie będę. Ale wiem tylko jedno: następnym razem będę działać. Będę miał trudną rozmowę, wezmę na siebie wściekłość i potępienie, utraconą przyjaźń i upadek, jeśli to oznacza oszczędzenie mojemu dziecku agonii alternatywy.