To spada. Nadchodzą Detektywi zarazków!

detektywi-tu-nadchodzą-zarazki

Najgorsze w chorobach roku szkolnego jest to, że tak naprawdę nie można nic z nimi zrobić. Jasne, często myj ręce, ale gdy tylko Twoje dziecko dotknie klamki lub wspólnego ołówka, wszystko jest stracone. To frustrujące – jako dobre matki chcemy rozwiązać ten problem.

W zeszłym roku w szkole mojego syna była mama, która ciągle szeptała mi o tym, kto „zachorował jej syna”. Nazwałam ją Germ Detective, bo najwyraźniej wierzyła, że ​​w klasie 20 kaszlących dzieci ze ślinią nosem dokładnie wiedziała, które dziecko jest Pacjentem Zero, a które dziecko zaraziło PZ, a potem jak to przechodziło z dziecka na dziecko, w końcu dotarła do jej syna, który był jedyną niewinną ofiarą tej pozornie celowej wojny biologicznej. Wydawała się nie zauważać, że każde dziecko było rzeką śluzu, że w niektóre dni połowa klasy była chora, a jeden wirus staczał się w inny jak fale rozbijające się o nasze głowy, niszcząc nas i pozostawiając złamanych i pociągając nosem, modląc się za maja.

Inna moja znajoma mama, mama jedynaka, również lubi mówić o tym, co jest ewidentnie bardzo zawiłym łańcuchem odpowiedzialności za każde przeziębienie i grypę: „W zeszły czwartek mieliśmy randkę z koleżanką ze szkoły, a już w następny tego dnia zaczął wymiotować, a tydzień później mój syn zaczął wymiotować, a ja byłam jak och, wielkie dzięki. Naprawdę żałuję, że nie wiedziałem, że ten dzieciak jest chory, ponieważ anulowałbym tę datę ”. Nieważne, że jej dziecko było w szkole, bibliotece i domach innych dzieci w międzyczasie. Nieważne, że okres inkubacji wirusa żołądka to tylko kilka dni. Nieważne, że druga matka najwyraźniej nie wiedziała, że ​​jej dziecko jest chore na randce. Nie, zaraz Detektywi muszą mieć kogoś, kogokolwiek, kogo można by obwiniać za choroby swoich dzieci, bo gdyby inni rodzice po prostu zrobili to, co trzeba, na przykład… co, nigdy nie wychodzić publicznie?… No cóż, nikt nigdy nie zachorowałby, dobrze?

Um, prawdopodobnie nie. W okresie inkubacji wiele wirusów jest zaraźliwych. Rodzice czasami nie zdają sobie sprawy, że ich dzieci są chore, dopóki nie zadzwoni do nich szkolna pielęgniarka, a chwilę po tym, jak dziecko miało okazję posmarować swoje zarodkowe ręce po całej mapie świata „dotknij każdego kraju”. Ludzie czasami są zaraźliwi po wyzdrowieniu. Zasadniczo cała szkoła to zupa z zarazków i nikt nie był w stanie zrobić wystarczająco dobrze, aby zapobiec przenoszeniu wirusów. Oprócz włożenia ich w kombinezony ochronne od października do maja, dzieci będą chorować. Szukanie kogoś, kogo można by obwinić, to jak potrząsanie pięścią przed padającym śniegiem („Kolejna burza na północnym wschodzie w styczniu !? KTOŚ ZA TO ZAPŁACI”).

Wiesz, co mi to przypomina? Procesy czarownic z Salem. Jeśli niektóre dzieci zachorują, prawdopodobnie jest gdzieś kobieta, która jest odpowiedzialna, ponieważ wiesz, nie była wystarczająco przewidująca, by wiedzieć, że jej dziecko będzie się obijać na studiach społecznych. Więc spalili ją na stosie. Nasze dzieci? Tak, nigdy by nie zachorowali, gdyby nie ona, ponieważ nasze dzieci są czysty.

To oczywiście prowadzi do skrajności wykrywania zarazków, ale to ten sam pomysł. I tak, ja też nienawidzę sezonu wirusowego. Już boję się niekończących się suchych tostów, prania, dni wolnych od pracy. Ale dla dobra Pete’a, Germ Detectives, odłóżcie swoje łowcy jeleni i lupy i wyluzujcie. Jesteśmy w tym razem. Teraz pozwól, że zamówię piwo imbirowe i solanki.