Uczniowie ze specjalnymi potrzebami są wykluczeni z wycieczek i nie ma na to usprawiedliwienia

wycieczki-terenowe-dla-dzieci-specjalnych-potrzeb-1
Scary Mommy and SDI Productions / Getty

W zeszłym roku pracowałem jako asystent edukacyjny w miejscowym liceum. Towarzyszyło mi kilka różnych dzieciaków z różnymi specjalnymi potrzebami, a moja praca była równie obszerna, co satysfakcjonująca. Dołączyłem do moich uczniów na każde zajęcia, spędzałem czas na korepetycjach z nimi indywidualnie iz entuzjazmem stawałem się ich cheerleaderką, ilekroć te nastolatki wzmacniały stare umiejętności i opanowywały nowe.

Ze wszystkich niezapomnianych chwil spędzonych z dziećmi, moim ulubionym doświadczeniem było dołączenie do całej klasy uczniów ze specjalnymi potrzebami podczas wycieczki do pobliskiego sklepu. Nauczyciel stworzył zabawne polowanie na śmieci dla nastolatków, a ja świetnie się bawiłem, wskazując im właściwy kierunek, gdy znaleźli książki, zabawki i elektronikę, które znajdowały się na ich liście wskazówek. Podobało mi się również, gdy mogłem pomóc jednej konkretnej studentce, ponieważ wykorzystała resztę w portfelu, aby kupić cukierki, które sama wybrała. Zawsze będę pamiętał cud na jej twarzy i uśmiech, który wylewał się z niej, gdy brała udział w zajęciach.

Nigdy też nie zapomnę upokarzających chwil, kiedy zabieram autystycznego ucznia na cotygodniowe zajęcia na siłowni na świeżym powietrzu. Dzieci uczyły się tenisa, więc wszyscy przeszliśmy dobre 15 minut do szkolnego boiska. Podczas gdy większość czasu spędzał w klasie z innymi autystycznymi dziećmi, jego pragnienie spotkań towarzyskich z resztą rówieśników było namacalne. Podczas każdych zajęć na siłowni podążałem za nieśmiałym i ciekawskim nastolatkiem po całym obwodzie kortu tenisowego, ponieważ nauczyciel wychowania fizycznego skupiał się głównie na instruowaniu neurotypowych uczniów.

Tak minęło większość dni, aż pewnego ranka zobaczyłem coś tak poruszającego. Trzy dziewczyny, które spędziły lata gimnazjalne z moim uczniem, błagały go, żeby zagrał z nimi w tę grę. Patrzyłem z podziwem, jak powoli i ostrożnie uderzają piłkę w tę iz powrotem, kibicując mu przez cały czas. On i jego wspierający koledzy z klasy byli przepełnieni po brzegi nerwowym podnieceniem, gdy się związali, a radość dookoła całkowicie stopiła serce mojej mamy.

Chciałbym, żeby to nie był odosobniony przypadek i żeby dzieciom ze specjalnymi potrzebami zawsze oferowano takie samo wsparcie, dostęp, domniemane kompetencje i zrozumienie, jakie otrzymuje każde inne dziecko. Ale czasami tak się nie dzieje, zwłaszcza gdy szkoły stoją przed perspektywą wycieczek poza kampusem. Obecnie istnieje ustawodawstwo, które ma pomóc zapewnić rzecznictwo i ochronę prawa każdego ucznia do udziału w tych wycieczkach, jednak dzieciom niepełnosprawnym czasami mówi się, że nie mogą w nich uczestniczyć lub że ich obecność jest dozwolona tylko wtedy, gdy dołączy do nich rodzic.

Ustawa o niepełnosprawnościach Amerykanów (ADA), sekcja 504 ustawy o rehabilitacji oraz ustawa o edukacji osób niepełnosprawnych (IDEA) wymagają od instytucji edukacyjnych zapewnienia zasobów uczniom z niepełnosprawnością fizyczną lub umysłową, aby mogli korzystać z tych samych programów i usług, co reszta szkoły. Takie ułatwienia mogą obejmować połączenie dziecka w potrzebie z paraprofesjonalistą jeden na jeden lub zapewnienie tłumacza języka migowego. Chociaż to prawodawstwo jest przełomowym postępem dla dzieci ze specjalnymi potrzebami, nie zawsze jest odpowiednio wprowadzane podczas wycieczek szkolnych.

lisegagne / Getty

Według nowojorskiego prawnika Bruce’a Goldsteina brak odpowiedniego planowania jest głównym powodem, dla którego dzieci niepełnosprawne nie uczestniczą w wycieczkach. Goldstein współpracował z wieloma rodzinami, które napotkały sprzeciw ze strony swoich szkół i zbyt często ci rodzice są zmuszani do interwencji, gdy nauczyciele i urzędnicy nie zapewniają niezbędnych mieszkań.

„Niektórzy rodzice czują się jak wpadli w kąt i kończą, aby pozwolić swojemu dziecku na udział” – wyjaśnia Goldstein w artykule dla Sierra Club. „W przypadku szkoły lub okręgu szkolnego wymaganie od rodzica, aby się z nim odbył, nie jest rozsądnym usprawiedliwieniem. Jest to coś, za co dzielnica musi wziąć na siebie odpowiedzialność ”.

Naciskanie na rodziców, aby opiekowali się swoim dzieckiem, jest nie tylko sprzeczne z ustawodawstwem, które zostało starannie stworzone dla rodzin dzieci ze specjalnymi potrzebami, ale także zapewnia nierówną dynamikę podczas wycieczek terenowych, które nie wymagają udziału dodatkowych rodziców. Kiedy dzieci niepełnosprawne opuszczają te wycieczki, tracą również konkretne lekcje nauczane tego dnia oraz wszelkie dodatkowe, które mogą się z nim wiązać. Matka Shelly King wyjaśniła Sierra Club, jak szkodliwe było to, że jej córka jest zniechęcana do uczęszczania na wycieczki w jej klasie. „Cóż, kiedy wraca, tak naprawdę nie jest uwzględniona w planie lekcji, ponieważ to, czego dowiadują się podczas wycieczki, pracuje nad planem lekcji w szkole” – mówi. Nie wspominając już o tym, jak bardzo odczuwają ostracyzm ze strony swoich rówieśników i społeczności szkolnej z powodu utraty wspomnianego doświadczenia.

Goldstein zachęca rodziców do zapoznania się z obowiązującymi przepisami, aby nie byli zmuszeni do przyjęcia szkoły, która szczerze powinna być przychylna im. „Jeśli rodzice są świadomi praw i praw ich dzieci oraz obowiązków okręgu szkolnego wobec tych dzieci, to są to kwestie, które powinny zostać poruszone i omówione na spotkaniach dotyczących planowania, które muszą odbywać się zgodnie z prawem [as part of the child’s Individualized Education Program (IEP) or 504 planning meeting],” on dzieli.

Goldstein chce również podważyć wszelkie obawy szkół, dotyczące tego, ile te dodatkowe udogodnienia mogą je kosztować. Prawo jest nie tylko korzystne dla uczniów, ale zostało zaprojektowane z myślą o budżecie szkoły. “Cokolwiek [school district’s] Koszt będzie dla tego konkretnego ucznia, będzie blady w porównaniu z rocznym budżetem, więc trudno byłoby argumentować, że jest zbyt kosztowny ”- wyjaśnia.

W tym roku Kalifornijski Komitet Doradczy ds. Społeczności rozważa propozycję, która pomogłaby zapewnić, że fundusze ich szkoły zapewnią paruedukatorowi niezbędną przestrzeń do dołączenia do dziecka ze specjalnymi potrzebami podczas wycieczki w teren. Miejmy nadzieję, że w ślad za tym komitetem pójdzie więcej miejsc, aby dzieci w potrzebie mogły uniknąć wykluczenia, które często prowadzi do poczucia izolacji i wstydu dla wrażliwego, młodego ucznia.

„Już teraz zdają sobie sprawę z tego, że są inni i tak bardzo, jak możemy zrobić dla integracji i normalizacji – pod względem rozwoju całych jednostek i umożliwienia im dorastania i poczucia się integralną częścią społeczeństwa – mamy obowiązek wspierać i zachęcaj ”- mówi Goldstein. „Wiadomość wysyłana przez wykluczenie jest jedną z tych rzeczy, które mogą mieć po prostu okropne, trwałe efekty”.

To już przeszłość, aby okręgi szkolne podejmowały działania i przestrzegały praw, które zostały wprowadzone w celu uhonorowania każdego ucznia, a nie wybranej większości. Pomimo tego, że byłem w systemie edukacyjnym tylko przez krótki czas, wciąż byłem w stanie na własne oczy zobaczyć wyniszczający wpływ, jaki ograniczone fundusze i brak przygotowania mogą mieć na uczniów, którzy najbardziej potrzebują naszego wsparcia. Mogłem też cieszyć się ogromną korzyścią płynącą z tego, że moje dzieci czuły się włączone i ważne w dniach, kiedy było to łatwe. Teraz bardziej niż kiedykolwiek musimy zaoferować naszym uczniom takie same możliwości integracji, nawet jeśli nie jest to najwygodniejsza opcja dla szkół.

Każde dziecko zasługuje na to, by poczuć satysfakcję i poczucie przynależności, których doświadczali moi uczniowie, kiedy dołączyłem do nich podczas wycieczek terenowych i pomagałem im tworzyć więzi z kolegami w szkole. Kiedy potrafimy znaleźć najlepszy sposób na włączenie wszystkich ze współczuciem, szacunkiem i zrozumieniem, bez wątpienia odniesie to korzyść dla każdego ucznia. Przynajmniej takie przystosowanie może pokazać niepełnosprawnym dzieciom, że je widzimy, że stoimy przy nich i wierzymy w nie. A to może być jedną z najważniejszych lekcji, jakich moglibyśmy kiedykolwiek nauczyć nasze dzieci.