
Unsplash / Pexels
„O nie, nie mogę pozwolić dzieciom na zabawę” – mówisz, wzdrygając się. „Dostaje się do dywanu”.
Nie wiem, jak wychowywać się bez playdough.
Playdough gwarantuje co najmniej godzinę czasu dla mamy, która powinna obejmować sprzątanie, ale tak naprawdę obejmuje Internet.
Formują, rzeźbią i robią ślady dinozaurów za pomocą swoich figurek, podczas gdy ty prześladujesz byłych chłopaków na Facebooku i zastanawiasz się, jak do cholery do tego doszło.
Nie wymaga to czyszczenia, ponieważ tego nienawidzisz.
Dzieci są szczęśliwe.
Dzieci są niechlujne.
Te dwa są na ogół synonimami.
To samo dotyczy farby.
Znam ludzi, którzy nie pozwalają dzieciom malować w domu.
Podaję moim dzieciom wszelkiego rodzaju farby.
Akwarela jest na co dzień, kiedy nie mam ochoty zbytnio się starać.
Oto kilka akwareli, dzieciaku.
Nie maluj ścian.
To wciąż jest dobre na godzinę wolnego czasu mamusi, prawdopodobnie spędzonego na parzeniu kawy i rozważaniu prania.
Zastanawiam się, nie robię, bo jak każda rozsądna matka w Stanach Zjednoczonych nienawidzę robić prania.
Jeśli chcę być fajną mamą, wyciskam farbę temperą na stare pudełko Amazon i pozwalam im malować palcami.
Potem wręczają mi dziecięce arcydzieła, wszystkie pokryte pryzmatycznymi liniami i odciskami dłoni i mówią: „Spójrz na mój statek kosmiczny, mamo!” i zamiast powiedzieć „Co to do cholery jest?” Muszę gruchać: „To piękne, kochanie” i odstawić gdzieś do wyschnięcia.
Oznacza to, że ich ręce są pokryte farbą.
Lubią zgniatać ją między palcami i wbijać pod paznokcie.
Farba schodzi z krawędzi papieru.
Wspina się po ich ramionach.
Matki tego nienawidzą.
Matki wzdrygają się z tego powodu.
Matki wiedzą, że muszą zmuszać swoje dzieci do marszu do zlewu, błagając je, aby niczego nie dotykały, a następnie szorować je po łokcie, w ten sposób malując siebie, zlew i blat.
Następnie muszą wyszorować zlew i wszystko, czego dzieci dotknęły w drodze do zlewu, ponieważ całkowicie dotknęły klamki i próżności, a prawdopodobnie siebie nawzajem.
Aha, i dotknęli jej, więc teraz musi się umyć i / lub zmienić.
Dlatego niektóre matki zakazują malowania.
Rozumiem.
Nie jestem pozbawiony zrozumienia.
Ale wraz z niektórymi dziełami sztuki godnej dziadków stworzyli spektakularny bałagan.
I byli naprawdę szczęśliwi.
Ponieważ były niechlujne, a bałagan jest dla nich dobry.
Naukowcy udowodnili w rzeczywistości, ku rozczarowaniu mam Marthy Stewart, że dzieci uczą się lepiej, gdy są niechlujne.
W jednym badaniumałe dzieci nauczyły się nonsensownych słów oznaczających ciała stałe, kiedy wolno im było z nimi bałagan, niż kiedy nie.
Bałagan jest na stałe wpisany w dziecięcą kondycję człowieka.
Oni tego potrzebują.
Oni to kochają.
Straciliśmy kontakt z potrzebą dzieciaków, by się ubrudzić.
Sztuka dziecięca przekształciła się w stos rzemiosła na Pintereście, a nie swobodną kreatywność.
Musimy dać dzieciom klej i brokat, papier i smakołyki i ignorować je, z wyjątkiem podziwiania ich dzieł.
Pokryją cały kawałek papieru budowlanego klejem, a potem będą błyszczały, bo brokat jest błyszczący i niesamowity, i po prostu modlili się, żeby go nie zjedli.
Tak, to opryszczka rzemieślnicza: gdy zdobędziesz blask, nigdy nie znika.
Podadzą ci ciężki papier z farbą i śladami palców.
Położysz je dookoła domu, na pamiątkowym stole w jadalni, na szafce pod telewizor, na krześle komputerowym, na skrzyni z psem.
Zawsze ruszasz dziełami sztuki przez kilka dni.
W porządku.
Zrobili to i kochają to.
Są z tego dumni.
To trudne.
Masz tylko tyle czasu, a ten czas poświęcony jest czytaniu doktora Seussa siedem razy z rzędu i graniu w hibernujące niedźwiedzie oraz pranie, pranie, pranie, pranie.
Nie poświęcasz specjalnych godzin na, powiedzmy, szorowanie akryli ze stołu kuchennego lub sprzątanie ogromnego wycieku Mod Podge.
Rozumiem, dlaczego mamy zakazują ciastek, farb i rzeczy tego rodzaju, ale dzieci tego potrzebują.
Więc musimy być w porządku z większym bałaganem – tak, więcej.
Musimy być w porządku z brokatowymi tornadami, rozlanymi koralikami i przypadkowymi rozpryskami farby na białych, białych ścianach.
Dzieci potrzebują bałaganu.
Dzieci potrzebują zabawy sensorycznej.
Dzieci potrzebują sztuki.
Nie tylko potrzebują artystycznego bałaganu, ale także osobistego bałaganu.
Kiedy wychodzą na zewnątrz, musisz pozwolić im użyć węża do „wykopania robaków”.
Oznacza to, że spryskują wąż w jednym miejscu w trawie przez kilka minut, aż pojawią się robaki.
W tym czasie pokrywają się brudem, wodą i źdźbłami trawy.
Albo rozpylają wodę w pojemniku i powoli wlewają ją do dziury w ziemi, gdzie mieszają ją w błotnisty bałagan – do malowania na drzewach, chodnikach i domu.
Twoje odwołanie zawiera nabazgrane T.
Rex.
Uczysz się to kochać.
Najwspanialsze w tym wszystkim jest to, że dzieci myją.
Myją, a myjąc się bawią, co daje jeszcze więcej czasu na spokojne siedzenie lub szorowanie brokatu z kuchennego stołu (brokat nigdy nie zejdzie z kuchennego stołu).
Możesz wyszorować błoto z ich włosów, a rysunki błota na twoim domu w końcu wyschną i spłyną na deszcz.
Robaki wrócą tam, gdzie się udają (może być konieczne dość wyraźne określenie tej kwestii).
Ale bawić się w deszczu, spryskiwać wężem, mieszać błoto i ocierać nim o siebie, jakby chcieli odstraszyć komary? Te wspomnienia pozostaną na długo po tym, jak dzieci (i ich ubrania) zostaną wyczyszczone.
Więc ludzie, niech dzieci się bałaganią.
Trudno odpuścić, zobaczyć, jak malują swój tors i nie zatrzymują ich.
To może sprawić, że poczujesz się wewnętrznie szalony – a może to ten były, którego po prostu śledziłeś na Facebooku? – ale niech narobią gigantycznego bałaganu.
Następnie posprzątaj je i może daj im nauczkę, każąc im posprzątać wszystko inne.
Używają dobrej farby, ale muszą pomóc wytrzeć stół i odłożyć zapasy.
Lub po prostu daj im trochę ciasta i zrób to sam.
Wybierz swoją truciznę.