Fotografowałem swoje dzieci w złych czasach

kobieta-robienie zdjęć

woman-taking-picture Zdjęcie za pośrednictwem Shutterstock

Fotografowałem swoje dzieci w każdym ważnym momencie ich życia, w inscenizowanych spektaklach, które wydają się wtedy tak ważne. Wiemy, że będziemy chcieli oglądać wesela i prysznice, narodziny i urodziny, przedstawienia szkolne i maturę.

Ostatnio oglądałem film z klasowego występu jednego z moich synów, który miał miejsce 12 lat temu. Był tam, jego mała siedmioletnia jaźń, siedząca wśród swoich kolegów z klasy, śpiewająca całe gardło i spoglądająca od czasu do czasu, żeby sprawdzić, czy nadal patrzę. Jego uśmiech był dla mnie najpiękniejszą rzeczą na Ziemi, a drobne ruchy, które tak dobrze znam, szarpały mnie mocno za serce.

Ale w oślepiającym błysku wiedziałem, że nagrałem niewłaściwą rzecz. Bo chociaż myślałem, że ten koncert był wielkim momentem, takim, do którego chciałbym wrócić, teraz widzę, że całkowicie się pomyliłem. Są chwile, do których chcę wrócić, chwile, w których oddałbym wszystko, by je przeżyć, a nie były inscenizowane, nie oczekiwane i nigdy nie widziałem, jak nadchodzą.

Zrobiłem zdjęcia naszym śpiącym dzieciom, które rozbiły się na kanapie, w fotelikach samochodowych lub w łóżeczkach. Ale ani razu nie przyniosłem aparatu do łóżka. Gdybym mógł zawrzeć układ z diabłem, zabrałbym nas z powrotem do poranków, kiedy cała trójka naszych dzieci weszła do naszego łóżka. Po kolei budziliśmy się i drzemaliśmy, a ja otwierałem oczy, żeby zobaczyć ręce i nogi, owinięte w małą piżamę dla chłopca, owiniętą na męża i mnie. Ta chwila istnieje tylko w mojej głowie i chcę ją odzyskać.

Teściowie mojego brata mają dom ze wzgórzem opadającym z ich tylnego ganku. W gorący, słoneczny sierpniowy dzień wyłożyli część wzgórza plastikiem i włączyli wąż ogrodowy. Moi młodzi synowie i ich kuzyni zrujnowali ten skrawek trawnika, zjeżdżając po śliskim plastiku, och, powiedziałbym 100 razy. Każdy centymetr ich małych ciał był pokryty błotem i nie wiem, kiedy przedtem czy później widziałem ich tak szczęśliwych. Chcę być z boku tej wanny, kiedy próbowałem zeskrobać warstwę błota z ich skóry głowy, a oni ciągle mi powtarzali, jaki to był najlepszy dzień w ich życiu.

Każdego roku fotografowałem swoje dzieci pierwszego dnia szkoły od przedszkola do 12. Na każdym zdjęciu na ich twarzach widnieje pełen uśmiechu uśmiech i błyszczą nowymi fryzurami, nowymi plecakami i nowymi ubraniami. Ale chwila, w której chcę z powrotem, to kilka tygodni w nowym roku szkolnym, kiedy moje najstarsze dziecko, które kochało szkołę, weszło mi na kolana pewnego ranka i powiedział mi, że nie sądzi, że może już iść i że po prostu idzie Zostań ze mną. To był jeden dzień w 14-letniej edukacji i kiedy szlochał na moich kolanach, nie potrzebując niczego więcej niż moje ramiona wokół niego, wiem, że zamieniłbym każdy lśniący pierwszy dzień w szkole na kilka sekund, kiedy moje ramiona były najbezpieczniejszym miejscem na świecie do niego.

Zdjęcia z balu, zrobiłem konserwatywnie sto. Wsuń nastoletniego chłopca w smoking i w ciągu kilku chwil obserwuj cudowną przemianę z niechlujnego nastolatka w mężczyznę-dziecko. Uchwyciłem to wszystko, a im większe wydarzenie, tym częściej pstryknąłem migawkę. Ale moment, w którym chcę przeżyć to jeszcze raz, kiedy mój syn wrócił do domu późną nocą, na kilka tygodni przed oficjalnym wydarzeniem, i opowiedział mi, jak zebrał swoich przyjaciół, aby uspokoić swoją randkę, aby przyjęła zaproszenie na bal. Nigdy tak naprawdę nie rozmawiał ze mną o dziewczynach, a w tej chwili nasz związek przekroczył kolejny most prowadzący do dwojga dorosłych, którymi będziemy przez tyle lat. Jeszcze nas tam nie było, jeszcze nas tam nie ma, ale tamtej nocy zrobiliśmy duży krok bliżej.

Trzymałem aparat w nieodpowiednich momentach, myląc widowiskowość życia moich dzieci z chwilami, które byłyby mi drogie. Ale rodzicielstwo nigdy się nie kończy, a dziś wieczorem mój mąż grał w piłkę nożną z dwoma moimi nastoletnimi synami na naszym podwórku. Cała trójka śmiała się i żartowała w gasnącym letnim świetle, a po dwóch dekadach bycia matką miałam zdrowy rozsądek, by wdychać zapach lata, pozwolić swojemu sercu napełnić się radością oglądania ich razem i zabrać ze sobą aparat.

Powiązany post: About a Boy